Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa za 30-dniowym aresztem dla Zbigniewa Ziobro. Komisja zakończyła posiedzenia • • •

"Utrudnić złym ludziom dochodzenie do władzy". Tusk znów chce likwidować demokrację?

Było już o wyprowadzaniu "siłą" z urzędów i o tym, że "trzeba będzie załatwić sprawy na ulicy". Donald Tusk kontynuuje zapowiedzi antydemokratycznych posunięć. „Wolałbym wpierw ich pokonać, a następnie wprowadzić zasady i przepisy, które utrudnią złym ludziom dochodzenie do władzy" - mówił dziś w Sosnowcu przewodniczący PO.

Twitter/Platforma Obywatelska

Przewodniczący Platformy uczestniczył w Sosnowcu w spotkaniu z młodzieżą w ramach Campus Academy – zainicjowanego przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego ogólnopolskiego forum edukacyjno-szkoleniowego i mentoringowego, podczas którego młodzi ludzie uczestniczą w warsztatach i mają okazję do bezpośrednich spotkań z politykami i ekspertami.

Lider PO ocenił, że warto robić wszystko, by wygaszać emocje dzielące społeczeństwo, nie może to jednak oznaczać braku odpowiedzialności władzy za jej działania.

O jakich przepisach mówił Tusk?

Jak ocenił, „Polacy są skłóceni (…) bo znaleźli się politycy i siły polityczne, które z ostrego konfliktu i podziału uczyniły sposób na wygrywanie”, a z konfliktu zrobiono istotę polityki. Polityk przekonywał, że zło nie jest ideą, ale tym, co realnie dzieje na co dzień, w formie m.in. przemocy czy pogardy.

„Nie mówię, że każdy wyborca PiS-u to jest ktoś, kto robi złe rzeczy. Naprawdę, nie ma takiego zdania, ale wiem, że PiS jako formacja polityczna postawiła na zło. Zło, które dzięki rozpętaniu różnych emocji daje im szansę na przedłużenie władzy”

– ocenił szef PO, tłumacząc konieczność pokonania PiS w wyborach.

„Wolałbym wpierw ich pokonać, a następnie wprowadzić zasady i przepisy, które utrudnią złym ludziom dochodzenie do władzy. Ale wpierw muszę z nimi wygrać wybory. Bo jak oni wygrają wybory, to będzie gorzej, a nie lepiej”

– argumentował przewodniczący Platformy.

Pytany o brutalny język polskiej polityki – po obu stronach politycznego konfliktu – Tusk ocenił, że język „jest wynikiem bardzo poważnego konfliktu wartości”. Nie zgodził się z opinią, że za brutalizację języka w takim samym stopniu odpowiadają wszystkie partie.

"Nie będę delikatny"

„Ja nie będę wobec nich delikatny, chociaż ja nie będę nikogo zaszczuwał. Ale ja nie skapituluję tylko dlatego, że jest takie poczucie, że ten konflikt jest trudny do wytrzymania”

– zadeklarował Tusk. Jak mówił, on sam i jego rodzina każdego dnia są ofiarami „wodospadu pomyj i oszczerstw we wszystkich możliwych rządowych mediach”.

„Musimy podjąć walkę i nie możemy dać sobie wmówić, że wszyscy są po trochu winni, prawda leży pośrodku, ustąpmy, to może będzie OK. Nie ja, nie zamierzam ustąpić, bo ja wiem, kto w Polsce robi złe rzeczy”

– zapewnił Donald Tusk.

W Polsce – dodał – „utarło się, że jak jesteś dobrze wychowany, przeczytałeś trochę książek, masz wyższe wykształcenie, jesteś człowiekiem rodzinnym, to musisz być zupełnie bezradny wobec tego, kto jest umięśniony, przyjdzie, da ci w łeb i ty nie masz szans w tym starciu”.

Pytany, o szanse wyborcze i rolę Konfederacji w polskiej polityce, lider PO powiedział, że nie sądzi, iż Konfederacja będzie „odkryciem sezonu w tym sensie, że zdobędzie władzę”. Wyraził przekonanie, że „istnieje niepisana umowa między PiS-em a Konfederacją”.

Według Tuska partie demokratyczne również powinny myśleć taktycznie, aby – jak mówił – „nie dać się ograć”.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

dp