"Polska nie może się zgodzić na propozycje Komisji Europejskiej, która proponuje obowiązkowe ograniczenia zużycia gazu w państwach Unii Europejskiej" - powiedziała minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa. "Bezpieczeństwo energetyczne to jest przede wszystkim zadanie konkretnego państwa i konkretnego rządu, za to bierzemy odpowiedzialność i chcemy, by taką odpowiedzialność wzięły na siebie rządy poszczególnych państw" - dodała.
Trudno dyskutować o obowiązkowych mechanizmach przygotowanych w kilka dni, można powiedzieć na kolanie, przez Komisję Europejską, zmuszającą państwa do obowiązkowych redukcji. Na to się nie możemy zgodzić
- powiedziała Moskwa.
"Na pewno współpracą nie są wszelkie mechanizmy wymuszania na państwach obowiązkowych szybkich redukcji i przeciwko takim wymuszeniem będziemy występować" - dodała.
Według Moskwy to, co nie jest akceptowalne w propozycjach Komisji Europejskiej, to próba wymuszenia obowiązkowych mechanizmów redukcyjnych. "Trudno żeby w państwa zgodziły się na obowiązkowe redukcję gazu nie wiedząc jak będzie wyglądała najbliższa zima, nie mając zabezpieczonych własnych interesów" - zaznaczyła szefowa resortu klimatu.
Minister powiedziała też, że przeciwko obowiązkowym redukcjom jest też Grecja, Hiszpania, Portugalia, Cypr, czy Malta. "Są też inne państwa, które mają obiekcje do poszczególnych zapisów tego dokumentu" - stwierdziła Moskwa.
Podkreśliła, że Polska jest za tym, żeby rozmawiać i współpracować.
Jesteśmy gotowi, na przykład z państwem niemieckim, co komunikowaliśmy od dawna, żeby rozmawiać na temat dywersyfikacji paliw, współpracy naszych rafinerii, ale to jest dobrowolna współpraca oparta o konkretne umowy i współpraca partnerska
- zaznaczyła.
Szefowa MKiŚ została zapytana, czy Polska popiera propozycję czeskiej prezydencji i czy został uwzględniony polski postulat, by brać pod uwagę już poczynione oszczędności.
Rzeczywiście, pojawił się taki wątek, by już te redukcje, które się w gospodarkach dokonały, brać pod uwagę przy tych wyliczeniach. W Polsce te redukcje miały miejsce, przede wszystkim na poziomie przemysłowym, ale też na poziomie gospodarstw
- odpowiedziała minister klimatu.
"Dla nas niepokojący jest przede wszystkim ten pierwszy mechanizm. Nie czuję się kompetentna, by decydować o ograniczeniach na Malcie, w Hiszpanii, Bułgarii. Tak samo nie chciałabym, by te państwa decydowały o ograniczeniach w Polsce" - podkreśliła.