Pytany o żądanie przyspieszenia procedowania sprawy przeciwko Polsce przez TSUE oraz dokonanie zabezpieczenia i niejako cofnięcie skutków reformy w Sądzie Najwyższym, europoseł Ryszard Legutko w rozmowie z Katarzyną Gójską zwrócił uwagę, że Komisji Europejskiej zależy na tym, żeby całą sprawę załatwić tak szybko, jak to tylko możliwe.
- Komisja Europejska chce sprawę załatwić względnie szybko, bo tu niedługo będą wybory europejskie. Być może zanosi się na jakąś roszadę polityczną. Oni stracą swoją kontrolę – zwraca uwagę Ryszard Legutko.
Przypomina on, że instytucje europejskie są pod kontrolą tej samej hermetycznej grupy praktycznie od początku Unii Europejskiej.
- Oni się przyzwyczaili, że mają władzę niekwestionowaną. Tymczasem są problemy, jak Polska czy Węgry i teraz boją się, że stracą władzę i chcą działać w panice – mówi przewodniczący delegacji PiS do Parlamentu Europejskiego.
Profesor Legutko zwraca uwagę, że z punktu widzenia prawa, proces przed TSUE jest mocno wątpliwy, ponieważ zdecydowana większość sędziów „reprezentuje ten główny nurt europejski”.
- Cokolwiek orzeknie, można przewidzieć jaki będzie to rezultat. Zakładam, że TSUE spełni prośbę KE. Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego. Cieszyłbym się i dziwił, jak będzie inaczej, ale ja tego nie przewiduję. Oni są bardzo szczelni. UE od dłuższego czasu działa konsekwentnie łamiąc wszelkie możliwe reguły [...] Do tego prawnicy są znani z tego, że potrafią robić różne wygibasy, a jeżeli jest taka presja społeczna... - mówi prof. Legutko.
Eurodeputowany wskazuje, że nie ma co liczyć na „czysty rozum prawniczy”, który chłodnym okiem przyjrzy się temu, jak wyglądają kwestie prawne w Polsce i wszelkie traktaty.
- To będzie decyzja polityczna. Nie ma żadnej konsekwencji. Gdyby instytucje europejskie w tym Trybunał trzymały się zasad, nie byłoby problemu, ale oni się tego nie trzymają. Mieliśmy przypadek Komisji Weneckiej... Oni nawet nie rozmawiali ze wszystkimi stronami sporu i wydali opinię, która jest jaskrawo sprzeczna z innymi opiniami wydanymi przez to gremium w przeszłości. Patrzy się tylko, po której stronie jest polityczny sojusznik, a po której jest polityczny wróg. [...] Nie ma żadnego kompromisu z tym, kogo oni uważają za wrogów. Trybunał UE jest taki sam. On nas uważa za wrogów. Nie można się poddawać bezprawiu, a tego mamy coraz więcej – mówił prof. Ryszard Legutko.