Policja przeszukała posiadłość Marie Areny, socjalistycznej europosłanki z Belgii - poinformowała tamtejsza prokuratura. Zabezpieczono materiały dowodowe w śledztwie dotyczącym korupcji w Parlamencie Europejskim. Warto przypomnieć, że Arena atakowała Polskę za "niepraworządność". Puszczała nawet w Brukseli filmy o "skrajnie prawicowej partii PiS" i bohaterskim sędzim Igorze Tuleyi.
Spośród wszystkich osób zamieszanych w skandal Arena jest czwartą sprawującą mandat europosła, oprócz Evy Kaili, Marca Tarabelli i Andrei Cozzolino. Nie była dotychczas oskarżona ani przesłuchiwana, choć jej nazwisko pojawiało się w kontekście tego śledztwa. Zawsze zaprzeczała, jakoby miała cokolwiek wspólnego ze sprawą.
Jak podkreśla brukselski portal Politico, od chwili gdy w grudniu ubiegłego roku na światło dzienne zaczęły wychodzić informacje o korupcji w Parlamencie Europejskim, Arena wykonywała obowiązki europosłanki nie niepokojona przez nikogo. Zrezygnowała jedynie ze funkcji przewodniczącej podkomisji zajmującej się prawami człowieka - stanowiska, które "odziedziczyła" po Pier Antonio Panzerim, byłym eurodeputowanym i kluczowej postaci tej afery. Zdecydowała się na ten krok po tym, jak Politico ujawniło, że nie zgłosiła ona - wbrew obowiązującym w PE regułom - sponsorowanego wyjazdu do Kataru.
W wyniku przeszukania nieruchomości należącej do Areny, znajdującej się w brukselskiej dzielnicy Scharbeek, policja zabezpieczyła dokumenty i sprzęt elektroniczny, poinformowała prokuratura.
W Parlamencie Europejskim Arena zasiada od 2014 r., wcześniej była m.in. federalną minister służby cywilnej, integracji społecznej, miast i równych szans w rządzie premiera Guy Verhofstadta.
W maju 2022 r., Arena prezentowała w Brukseli film dokumentalny „Sędziowie pod presją”, którego pozytywnymi bohaterami byli „uciskani” w Polsce Igor Tuleya, Waldemar Żurek czy Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy – po projekcji zresztą odbyła się dyskusja z udziałem właśnie Areny i sędziego Tuleyi. Belgijka prowadziła pokaz jako szefowa Podkomisji Praw Człowieka Parlamentu Europejskiego.
W Polsce niezależność sądownictwa jest poważnie zagrożona od czasu dojścia do władzy Prawa i Sprawiedliwości, partii skrajnie prawicowej. Sędziowie, którzy nie zgadzają się z linią rządu, ryzykują bezrobociem lub więzieniem. Jednak wielu z nich, zamiast trzymać się tej linii, decyduje się na nieposłuszeństwo. Jednym z nich jest sędzia Igor Tuleya, twarz ruchu protestu, prowadzący bitwy zarówno na salach sądowych, jak i poza nimi. Jego czarny humor wprowadza odrobinę lekkości do niezwykle poważnej sytuacji. W tym państwie członkowskim UE rozgrywa się prawdziwy horror konstytucyjny.