Niemiecka eurodeputowana Katarina Barley wezwała do wywierania większej presji na Węgry i Polskę w celu utrzymania zasad praworządności i stwierdziła: "Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić". Co na to Robert Kropiwnicki (KO)? - Mamy kłopot w relacjach z partnerami z KE, z PE. Nie powinniśmy tego sporu pogłębiać. W naszym polskim interesie jest, żeby współpracować z instytucjami europejskimi i pozyskiwać środki na rozwój Polski - mówił w programie Michała Rachonia #Jedziemy, wykazując, że "pogłębianie tego sporu zaczęli... posłowie PiS-u, którzy chcą odwoływać wiceprzewodniczącą za jej dość nieszczęsną wypowiedź". Odniósł się też do pomysłu europoseł KO, która chce... przyznać Barley polski medal!
Niemiecka eurodeputowana Katarina Barley w wywiadzie dla portalu radia Deutschlandfunk wezwała do wywierania większej presji na Węgry i Polskę w celu utrzymania zasad praworządności.
"Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię"
- miała powiedzieć.
Europosłowie PiS napisali w tej sprawie list do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, gdzie wskazali, że doszło do złamania regulaminu PE, co uzasadnia jej odwołanie z funkcji.
Za słowami poszły czyny. Prof. Ryszard Legutko złożył wniosek Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) o odwołanie Katariny Barley z pełnionej funkcji wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego.
Niepokojący trend w Unii Europejskiej#wieszwięcej #Jedziemy
— portal tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) October 8, 2020
Zobacz więcej: https://t.co/VlzsgvtfVA pic.twitter.com/LnF06FX8t4
Tymczasem poseł europoseł KO Magdalena Adamowicz napisała na Twitterze:
Z kłamstw i szczucia PiS zrobiło machinę zdobywania i utrzymywania władzy. Teraz tę podłą machinę PiS kieruje na europejskich polityków, którym chce się bronić naszej polskiej demokracji. Kiedyś @katarinabarley czy @MSimecka powinni dostać polskie odznaczenia za walkę dla Polski. https://t.co/HmJD1ns3PR
— Magdalena Adamowicz (@Adamowicz_Magda) October 6, 2020
O sprawę został zapytany w programie Michała Rachonia #Jedziemy dr Robert Kropiwnicki (KO), który stwierdził, że to taka retoryka - jak ktoś atakuje, trzeba bronić - a cały spór jest niepotrzebny.
Mamy kłopot w relacjach z partnerami z KE, z PE. Nie powinniśmy tego sporu pogłębiać. W naszym polskim interesie jest, żeby współpracować z instytucjami europejskimi i pozyskiwać środki na rozwój Polski
- mówił, wykazując, że "pogłębianie tego sporu zaczęli... posłowie PiS-u, którzy chcą odwoływać wiceprzewodniczącą za jej dość nieszczęsną wypowiedź".
Sam pomysł odznaczenia dla Barley uznał za "niepotrzebny".
- Należy reagować, ale proporcjonalnie. Nie należy z armaty strzelać do muchy - dodał.
W styczniu 2018 roku Ryszard Czarnecki w wywiadzie dla portalu Niezalezna.pl powiedział: "Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (...) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję".
Jak tłumaczył potem Czarnecki, wypowiedź ta była jego reakcją na wystąpienie Thun w materiale niemiecko-francuskiej telewizji, na temat sytuacji polityczno-społecznej w Polsce pod rządami PiS. W materiale pokazano m.in. fragmenty antyrządowych demonstracji, a europosłanka miała zasugerować, że Polska zmierza w kierunku dyktatury.
Wypowiedź Czarneckiego odbiła się szerokim echem na arenie międzynarodowej. W lutym 2018 roku europoseł PiS został odwołany przez większość w europarlamencie ze stanowiska wiceszefa tej instytucji.
Na pytanie, dlaczego zatem PO żądała, aby europoseł PiS Ryszard Czarnecki stracił stanowisko - to samo, które pełni Barley - ze względu na jego słowa dot. Róży Thun, Kropiwnicki stwierdził:
To jest nieproporcjonalne. On obrażał polskiego europosła w kontekście etnicznym i nieprzyzwoitym...
Co więcej, zdaniem Kropiwnickiego:
Czym innym jest używanie języka nienawiści w stosunku do konkretnej osoby i podważanie jej dziedzictwa pracy, a czym innym jest użycie pewnej formuły retorycznej.