W gdańskiej bazylice św. Brygidy w piątkowy wieczór odbyła się msza święta w intencji ofiar stanu wojennego, którego wprowadzenia 38. rocznicę obchodziliśmy dzisiaj. Ks. Jarosław Wąsowicz, jeden z członków Federacji Młodzieży Walczącej, przypomniał poświęcenie młodych ludzi, "którym przyświecały ideały wolności i solidarności". - 13 grudnia będzie zawsze dniem narodowej hańby - mówił kapłan.
W 38. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce odbyła się w piątek w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku msza święta w intencji ofiar stanu wojennego.
Liturgię sprawowali proboszcz parafii pw. św. Brygidy w Gdańsku, ks. Ludwik Kowalski, ks. Jarosław Wąsowicz oraz ks. Piotr Adamski.
Uczestniczyli w niej przedstawiciele "Solidarności" na czele z przewodniczącym związku Piotrem Dudą, przedstawiciele Federacji Młodzieży Walczącej, kibice Lechii Gdańsk, a także wojewoda pomorski Dariusz Drelich, poseł Prawa i Sprawiedliwości Kacper Płażyński, dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku prof. Mirosław Golon, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej Karol Nawrocki oraz prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski.
- Chcemy podziękować Panu Bogu za opiekę nad naszą Ojczyzną, Matce Bożej za opiekę nad naszymi rodzinami
– powiedział proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku ks. Ludwik Kowalski.
W czasie liturgii został poświęcony Krzyż Federacji Młodzieży Walczącej jako dar za 35–lecie działalności organizacji. Ma on przypominać o walce i poświęceniu uczniowskiej, podziemnej organizacji, która działała w konspiracji w latach 1984-1990.
- Krzyż ten ma upamiętnić tych młodych ludzi, którzy szli wyprostowani pośród tych, co na kolanach. Młodzież, której przyświecały ideały wolności i solidarności
– mówił podczas homilii ks. Jarosław Wąsowicz, jeden z członków Federacji Młodzieży Walczącej.
Kapłan zwrócił uwagę, że 13 grudnia jest symbolicznym dniem w historii Polski.
- 13 grudnia zawsze będzie dniem narodowej hańby, kiedy junta Jaruzelskiego siłą czołgów i stanu wojennego próbowała zmiażdżyć ten wielki i piękny zew wolności, jakim stała się "Solidarność". Komuniści chcieli ją zniszczyć, zamknąć w więzieniach, pozbawić życia, ale im się to nie udało
– mówił ks. Wąsowicz.
Przypomniał, że po ogłoszeniu stanu wojennego kościół św. Brygidy stał się ważnym punktem oporu przeciwko reżimowi komunistycznemu oraz miejscem wsparcia zdelegalizowanej "Solidarności" i jej członków.
- Ta świątynia w latach 80. była oazą wolności, świadkiem najważniejszych historycznych wydarzeń. Ta świątynia została określona bastionem oporu, którego nigdy nie złamano
- dodał.
W imieniu wszystkich uczestników mszy księża podziękowali tym wszystkim, którzy stanie wojennym stawiali opór przeciwko władzy komunistycznej i z dumną nosili w sercach hasła wolności i solidarności.
Piotr Duda zwrócił się do członków "Solidarności" oraz przedstawicieli Federacji Młodzieży Walczącej i podziękował im za wkład w odbudowę wolnej, suwerennej, niepodległej ojczyzny.
- Dziękuję Wam za to, że nigdy nie mieliście wątpliwości, że Polska będzie wolna. Możecie być pewni, że dzisiaj +Solidarność+ kieruje się tymi ideałami, o które wtedy walczyliście – dodał.
38 lat temu, w niedzielę 13 grudnia 1981 r. o godz. 6 rano, za pośrednictwem Polskiego Radia i Telewizji Polskiej gen. Wojciech Jaruzelski, poinformował Polaków o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) i wprowadzeniu na mocy dekretu Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.
Władze komunistyczne jeszcze 12 grudnia przed północą rozpoczęły zatrzymywanie działaczy opozycji i "Solidarności". W ciągu kilku dni w 49 ośrodkach internowania umieszczono około 5 tys. osób. Wprowadzono oficjalną cenzurę korespondencji i łączności telefonicznej, zmilitaryzowano najważniejsze instytucje i zakłady pracy. Władze PRL spacyfikowały 40 spośród 199 strajkujących w grudniu 1981 r. zakładów.
31 grudnia 1982 r. stan wojenny został zawieszony, a 22 lipca 1983 r. odwołany, przy zachowaniu części represyjnego ustawodawstwa. Dokładna liczba osób, które w wyniku wprowadzenia stanu wojennego poniosły śmierć, nie jest znana. Przedstawiane listy ofiar liczą od kilkudziesięciu do ponad stu nazwisk. Nieznana pozostaje również liczba osób, które straciły w tym okresie zdrowie na skutek prześladowań, bicia w trakcie śledztw czy też podczas demonstracji ulicznych.