Miesięczna Gabrysia miała trafić do rodziny zastępczej Tak zadecydowali urzędnicy Jugendamtu, którzy chcieli odebrać dziecko matce jeszcze w szpitalu. Ojciec wywiózł maleństwo w ostatnim momencie do Polski. Dziś cała rodzina mieszka już w ojczyźnie - o okolicznościach tego dramatu będzie można dowiedzieć się z dzisiejszego programu Doroty Kani "Koniec systemu" TELEWIZJA REPUBLIKA GODZINA 21.30
Niemieckie urzędy do spraw dzieci i młodzieży Jugendamty powstały w Niemczech w latach 20. XX w. jako instytucje opiekujące się trudną młodzieżą, zdeprawowaną w wyniku wojny. Po dojściu do władzy Hitlera Niemcy włączyli sieć tych placówek do swojego systemu wychowawczego.
Obecnie działalność Jugendamtów znajduje się w gestii niemieckich krajów związkowych (landów). W rzeczywistości pracownicy tych instytucji często bezwzględnie ingerują w prywatność rodzin, odbierając im nawet maleńkie dzieci. Trafiają one do rodzin zastępczych, a biologiczni rodzice muszą płacić za ich utrzymanie.
Niezależnie od tych wpływów Jugendamty otrzymują dotacje m.in. od państwa. W sumie budżet tej organizacji to miliony euro rocznie.
Piotr i Delfina mieszkali w Niemczech od kilku lat. Pobrali się ponad rok temu; mieli bardzo dobrą pracę i warunki mieszkaniowe. – Jesteśmy po studiach, mamy dobre wykształcenie – ja jestem konserwatorem zabytków, żona jubilerem. Gdy okazało się, że będziemy mieli dziecko, byliśmy bardzo szczęśliwi. Zmieniliśmy mieszkanie na większe, układaliśmy plany na przyszłość – mówi nam Piotr, ojciec Gabrysi.
Dziecko przyszło na świat przed terminem i trafiło na oddział dla wcześniaków. Dziewczynka była bardzo dobrze rozwinięta i lekarze zadecydowali, że nie musi być w klasycznym inkubatorze. Mama Gabrysi w szpitalu troskliwie opiekowała się córeczką i robiła wszystko, co zalecali jej lekarze i pielęgniarki.
– Moja córka bardzo troszczyła się o dziecko. Niestety, również bardzo się o nie bała. Przestała spać i jeść. Po dwóch tygodniach, z wyczerpania, weszła w stan psychozy. Lekarze określili to jako epizod schizofreniczny. Z tego powodu została przewieziona do Szpitala Psychiatrycznego w Hildesheim – relacjonuje pani Bożena, babcia małej Gabrysi.
Od tego momentu Piotr kursował między dwoma szpitalami – odwiedzał żonę i córeczkę. – Byłem przekonany, że jest to sytuacja tymczasowa, a gdy żonie się polepszy, razem z dzieckiem wrócimy do domu – mówi nam Piotr.
Tak się jednak nie stało – gdy był w odwiedzinach u żony w szpitalu, przyszły tam dwie urzędniczki Jugendamtu i oznajmiły, że dziecko musi być zabrane do rodziny zastępczej.
NIE PRZEGAP! Koniec systemu o godz. 21.30 w Telewizji Republika
Artykuł na ten temat ukaże się w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.
Źródło: niezalezna.pl
#Jugendamt #TV Republika #Dorota Kania #Koniec Systemu
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dorota Kania