Radosław Sikorski, czołowy "reseciarz" relacji polsko-rosyjskich, stara się wyprzeć z pamięci Polaków to, co robił przed laty. Michał Rachoń w swoim programie na antenie Republiki przypomniał dziś dokumenty podpisane przez starego-nowego szefa MSZ. "Teraz mówią, że nic takiego nie miało miejsca. To nieprawda" - konkluduje Rachoń.
Serial dokumentalny "Reset", którego twórcami byli Michał Rachoń oraz prof. Sławomir Cenckiewicz obnażył ocieplanie stosunków polsko-rosyjskich, nad czym przez kilka lat skrupulatnie pracował Donald Tusk i jego polityczna ekipa w latach 2007-2014. Czołowym ministrem, zajmującym się wówczas (podobnie jak teraz) polską dyplomacją był Radosław Sikorski. To właśnie m.in. ta dwójka - Tusk i Sikorski, którzy przez lata grali na Rosję, teraz próbują wyprzeć się ze wszystkich podjętych wtedy działań. Również z podpisów, które składali pod różnego rodzaju, godzących w polski interes, dokumentami.
Jak przypominamy, w Koalicji Obywatelskiej rozstrzyga się, kto zostanie oficjalnym kandydatem ekipy Tuska w wyborach prezydenckich 2025. Rafał Trzaskowski prowadzi "rycerski pojedynek" z Radosławem Sikorskim. Na ich nieszczęście, istnieje Republika, która stawia niewygodne pytania w imieniu milionów Polaków.
Jednym z takich pytań został zagięty właśnie Sikorski.
Czy osoba, która odpowiadała za politykę resetu, a Pan w kontekście relacji z Rosją w czasach pierwszej koalicji PO-PSL odpowiadał za resort, którym również teraz Pan kieruje, powinna być prezydentem Polski? Czy w obliczu tego, że tamta polityka zbankrutowała, dziś Polacy powinni zaufać Panu jako kandydatowi na prezydenta?
– zapytał reporter Republiki Janusz Życzkowski.
Odpowiedź zaskoczyła, choć nie tak bardzo. Bowiem, faktycznie ocieplanie relacji z Rosją, w dobie tak niebezpiecznych prowadzonych przez nią działań, to żaden powód do dumy. Wręcz przeciwnie.
"[Reset -red.] to jest termin, który wymyślił sobie były archiwista MSZ, który stracił już pracę w resorcie. Polska prowadziła odpowiedzialną politykę. Wtedy, gdy Rosja deklarowała chęć wynegocjowania umowy o współpracę z Unią Europejską, testowaliśmy zdolność Rosji do zbliżenia z Europą. Jednocześnie - wydając solidne dwa procent PKB na obronność. Proszę zerknąć do ujawnionych amerykańskich depesz dyplomatycznych i znajdzie tam Pan wiele przykładów na to, jak ostrzegałem sojuszników przed Władimirem Putinem i przed zaborczością Rosji. To ja wygłosiłem tezę o doktrynie, która miała powstrzymać rosyjską ekspansję, to ja umieściłem polski konsulat w Sewastopolu i to ja potrafię powiedzieć rosyjskiemu ambasadorowi - prosto w oczy - o jego kłamstwach. Panowie możecie wierzyć we właśnie konfabulacje, ale nie przybliża nas to do prawdy" - brzmiała.
Do pytania, jak i odpowiedzi Sikorskiego, odniósł się dziś w programie "#Jedziemy. Michał Rachoń", dyrektor programowy Republiki. I jak zauważył, przez "byłego archiwistę MSZ", Sikorski rozumie prof. Sławomira Cenckiewicza.
I z pewnością miał na myśli sformułowanie "reset". To sformułowanie, do którego Radosław Sikorski sam się przyznawał chociażby w rozmowie z TVN24, dosłownie kilka tygodni po pierwszym odcinku serialu "Reset", który właśnie o tym mówił. Wówczas Sikorski przekazywał, że: "my, czyli Platforma Obywatelska politykę resetu prowadziliśmy jeszcze zanim zaczął ją Barack Obama"
– przypomniał Rachoń.
Dziennikarz odniósł się także do fragmentu odpowiedzi "kandydata na kandydata", który mówił o... odpowiedzialnej polityce względem Rosji.
"To zbliżenie wbrew temu, co opowiada, odpowiadając na pytanie, Radosław Sikorski - nie było polityką odpowiedzialną. Było polityką nieodpowiedzialną. W momencie, kiedy Radosław Sikorski, Donald Tusk, rozpoczęli dialog z Rosją "taką, jaką ona jest", w Federacji Rosyjskiej mieliśmy już do czynienia z regularnymi zabójstwami obywateli Rosji. Już Federacja Rosyjska rządzona przez Putina wymordowała kilkaset tysięcy swoich obywateli narodowości czeczeńskiej. Chwilę wcześniej na terenie państwa NATO zamordowany został Aleksandr Litwinienko. Dokładnie w tym samym czasie - Radosław Sikorski i Donald Tusk podróżowali do Moskwy. Byli wówczas wyposażeni w dokumenty, które napisali ludzie Sikorskiego. Które Radosław Sikorski później akceptował na swoim własnym papierze firmowym. Które miał w teczce, jadąc na Kreml, przygotowując wizytę Donalda Tuska. Co było w tych dokumentach? Przypomnimy, bo nie są to konfabulacje, jak mówi Sikorski. Są to rzeczy, które realizował sam Radosław Sikorski, kiedy był MSZ poprzednim razem"
– kontruje Rachoń.
Na antenie pokazano fragment dokumentu zamówionego w grudniu 2007 roku,, który miał wskazywać ideologiczną podstawę, koncepcję tego, w jaki sposób wyglądać mają stosunki pomiędzy Polską a Federacją Rosyjską:
Rachoń zastanawia się wprost: "czy prezydentem RP powinien zostać człowiek, który w taki, a nie inny sposób kształtował polską politykę zagraniczną, choć już wtedy miał swoje doświadczenia ważna w Polsce osoba".
"Człowiek, który rzekomo miałby rozumieć rosyjski sposób myślenia, chwalący się swoimi aktywnościami w Afganistanie przed laty? To pytanie retoryczne. W odpowiedzi Radosława Sikorskiego na pytanie Janusza Życzkowskiego znajduje się jeszcze jedna, rażąca nieprawda. Być może Sikorski faktycznie w taki sposób myśli, ale fakty temu przeczą... Co oznacza testowanie zdolności Rosji do porozumienia się z Zachodem, w czasie, kiedy w 2008 roku, Federacja Rosyjska atakuje militarnie Gruzję? Państwo, które jest w dialogu strategicznym z NATO i z UE nt. zbliżenia tak daleko idącego, że wtedy, w 2008 roku, poważnie Stany Zjednoczone razem z polskim prezydentem Lechem Kaczyńskim, rozważały przyspieszenie włączenia zarówno Gruzji, jak i Ukrainy do NATO. Sprzeciwiał się temu konglomerat niemiecko-francuski i ten niemiecko-francusko-rosyjski punkt widzenia przyjmował rownież - w trakcie prowadzenia przez siebie polityki zagranicznej - Radosław Sikorski i Donald Tusk przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu"
– mówi.
i kontynuuje: "po ataku na Gruzję, gdy już wszystko wszyscy widzieli, kiedy cały świat zobaczył ruskie tanki najeżdżające na państwo o ambicjach europejskich, NATO-wskich, rządzone przez prozachodniego polityki, Saakaszwilego, co robił Radosław Sikorski i Donald Tusk? Chwalili się w dokumentach, że to oni, jako pierwsi, przełamią międzynarodową izolację Rosji. W dokumentach pisali, że to rzecz przełomowa, bo to Polska, jako pierwsze państwo - po agresji Rosji wobec Gruzji - przełamie międzynarodową izolację".
Tu rownież pokazano fragmenty dokumentów:
To nie konfabulacje. To dokumenty, które powstawały pod nadzorem Sikorskiego i Tuska. Ale te dokumenty to zaledwie część tego, o czym w istocie wówczas myśleli i robili ludzie tacy, jak Radosław Sikorski i Donald Tusk, którzy próbują nas dziś przekonać, że od zawsze prowadzi politykę antyrosyjska. To nieprawda.
– wskazywał Michał Rachoń.
Dziennikarz zwrócił uwagę, iż "to, co powstało po roku 2010 z podpisem Radosława Sikorskiego i skierowane było do Donalda Tuska, co do strategicznego porozumienia ws. bezpieczeństwa, jest dokumentem bez precedensu. Jest krzyczącym dowodem na to, że dokładnie ci ludzie - Tusk i Sikorski, wręcz chcieli zwiększyć powiązanie w kwestiach dot. bezpieczeństwa między Polską a Rosją. To dokument z roku 2010".
Jak się okazuje, Sikorski prosił wręcz o to, aby podjąć strategiczną współpracę w dziedzinie bezpieczeństwa z Federacją Rosyjską i żeby pozytywnie odpowiedzieć na wnioski w tej sprawie, składane przez Rosję.
"W tym nastroju, w ten rzeczywistości politycznej, po wojnie w Gruzji, Radosław Sikorski składał takie propozycje i kierował je do Donalda Tuska, którego najbliżsi współpracownicy, tacy jak Tomasz Arabski, rekomendowali pozytywne rozwiązanie tych kwestii. Dlaczego warto o tym rozmawiać? Chociażby z powodu tego, że są to podpisy, m.in. Radosława Sikorskiego, ale i innych osób, które wówczas kreowały tę prorosyjską politykę"
– dodaje Michał Rachoń, jeden z twórców serialu "Reset".
I konkluduje: "to właśnie tak wygląda tylko jeden z dziesiątek tysięcy tego rodzaju dokumentów, którzy tworzyli - nie tylko tacy ludzie jak Radosław Sikorski - ale również ci, którzy dziś współpracują z Donaldem Tuskiem w jego rządzie i przekonują nas, że oni nigdy takiej polityki nie prowadzili. A jeśli ktoś zadaje im pytania o konsekwencje takiej polityki, mówią, że nic takiego nie miało miejsca... Te dokumenty własnoręcznie podpisał Radosław Sikorski, stworzyli je jego ludzie. Radosław Sikorski, razem z Donaldem Tuskiem, taką właśnie politykę prowadzili przez cały okres dwóch kadencji swoich rządów w latach 2007-2014".
Na odpowiedź Sikorskiego na pytanie zadane przez Republikę, zareagował również prof. Cenckiewicz, którego szef MSZ określił mianem "byłego archiwisty MSZ".
Jestem zaszczycony uznaniem Sikorskiego dla mnie, jako twórcy politologicznego pojęcia #Reset opisującego prorosyjską politykę Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego z lat 2007-2014. To jednak przesada i tylko część prawdy, bo pojęcie #Reset funkcjonowało już wcześniej, chociaż głównie w kontekście zmiany polityki USA (prezydenta Obamy) wobec Rosji.
– ironizował historyk.
I pisze dalej: "sprawa druga czyli kwestia "archiwisty MSZ, który stracił już pracę w resorcie", wymaga poważnej korekty. #Sikorski powiedział to tak, jakby to on zwolnił mnie z pracy w archiwum MSZ podczas gdy z MSZ (miałem tam przez krótki czas pół etatu) zwolniłem się sam i to już w czerwcu 2023 r. kiedy zaczynała się w TVP emisja #Reset :) Wyczuwalną pogardę dla ciężkiej pracy "archiwistów MSZ" za grosze (dosłownie), pozostawiam tu do Państwa oceny, jednocześnie pozdrawiając wszystkich archiwistów MSZ, i nie tylko archiwistów MSZ którzy ciężko pracują za głodowe pensje".
Ponadto, zapowiada: "o Sikorskim i jego słowach na temat polityki wobec Rosji jako rzekomego testu napiszę później... Będzie ciekawie".