- Nie są zaginieni, wiemy, gdzie są. Informacje o tym dostaliśmy od osób bliskich
- poinformował ratownik dyżurny TOPR Tomasz Wojciechowski.
- Wiemy, że potrzebują pomocy. Może to być kwestia tego, że trzeba ich sprowadzić, bo mają problemy orientacyjne. Ale może być też tak, że coś się wydarzyło i nie są w stanie kontynuować tej wycieczki
- powiedział.
W wyprawie bierze udział 17 ratowników i pies "Has".
- W końcu udało się skontaktować z jednym z poszkodowanych. Wykopali oni jamę w śniegu i bezpiecznie czekają na ratowników. Nasza ekipa dociera do nich w bardzo trudnych warunkach. Dotarcie na miejsce jeszcze trochę potrwa, ale wszystko wskazuje na to, że nie będzie konieczny transport poszkodowanych, ale uda się ich bezpiecznie sprowadzić na dół pieszo
– powiedział naczelnik TOPR Jan Krzysztof.
Kolejny turysta oczekuje na pomoc przy Zmarzłym Stawie, gdzie idzie trójka ratowników. To samotnie wędrujący turysta, który również przetrwał noc w górach. Skontaktował się z ratownikami o godz. 4.50 w sobotę nad ranem i poinformował, że potrzebuje pomocy.
W Tatrach obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego. Ratownicy TOPR apelują, aby nie wychodzić w wyższe partie gór, powyżej górskich schronisk.