Sędzia Igor Tuleya był gościem rozmowy na facebookowej stronie "Wszystko dla Gdańska". Temat wywiadu: "Polska a praworządność".
W pewnym momencie prowadzący rozmowę zapytał:
„W czerwcu 2015 r. Sejm VII kadencji, czyli jeszcze koalicyjny z PO i PSL-em, uchwalił nową ustawę o TK normującą m.in. wybór przez Sejm tej kadencji wszystkich sędziów TK, a Sejm VIII kadencji, czyli już wtedy, kiedy to PiS był u władzy, nominował kolejnych pięciu na trzecim posiedzeniu 2 grudnia 2015 r. To oczywiście wywołało kryzys w funkcjonowaniu sądu konstytucyjnego. Czy Sejm, któremu kończyła się kadencja, miał prawo powoływać sędziów do Trybunału?”
Sędzia Igor Tuleya najwyraźniej nie spodziewał się takiego pytania. Po dłuższej chwili namysłu odparł: "No nie miał, nie miał".
Tuleya rozwiał wątpliwości!
— Gdański Komisarz #BabiesLivesMatter (@GKomisarz) February 1, 2021
Nie ma wątpliwości KTO pierwszy zrobił demolkę Trybunału Konstytucyjnego! PlatfOrmersi!?! Dotarło?!
Pozamiatane, wszystko w temacie! pic.twitter.com/WSncf2rQjp
Dalej sędzia Tuleya był konsekwentny w swoim stanowisku.
- Wydaje mi się, że politycy, bez względu na opcję powinni trzymać się z daleka od sądownictwa. Tak naprawdę każda władza ma zakusy, aby podporządkować sobie wymiar sprawiedliwości, zniszczyć niezależność sądownictwa (...) Należy pamiętać o tym, że politycy każdej opcji maja takie ciągotki, aby podporządkować wymiar sprawiedliwości. Mieliśmy kilka przykładów przed 2015 rokiem
- podkreślił.