Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Tułajew: „Mamy dobre pomysły na Lublin”

Chcę, żeby zwykły człowiek był w centrum zainteresowania samorządu, trzeba zająć się zaniedbanymi dzielnicami, mieszkańcy chcą zmiany – deklaruje w rozmowie z Polską Agencją Prasową kandydat PiS na prezydenta Lublina, poseł Sylwester Tułajew. „Startuję, żeby wygrać” – podkreślił.

Szater; https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.en

Jest pan kandydatem PiS w wyborach na prezydenta miasta, w którym ta partia cieszy się dużym poparciem, ale od 12 lat rządzą prezydenci z PO, Krzysztof Żuk od ośmiu lat. Jak ocenia pan swoje szanse?
Czas, aby Dobra Zmiana trafiła do lubelskiego ratusza. Jestem przekonany, że wygram, po to startuję. Jestem przekonany, że dobra zmiana w Lublinie jest możliwa. Oczywiście wymaga to zaangażowania i poświęcenia, przede wszystkim wsparcia przez drużynę. Kilka tygodni temu ogłosiłem start całej drużyny dla Lublina, idziemy całą zjednoczoną prawicą, całą drużyną, tak pojmuję politykę, jako grę zespołową.
Jako PiS mamy dobre pomysły na Lublin. Zrealizowaliśmy to, co obiecaliśmy w wyborach parlamentarnych w 2015 r. i dzisiaj tego samego ja chcę w lubelskim samorządzie.

Przedwyborczy sondaż opublikowany w jednej z gazet daje obecnemu prezydentowi Krzysztofowi Żukowi zwycięstwo w pierwszej turze. Czy to pana nie deprymuje?
Pamiętam sondaże przed wyborami w 2015 r. Zaraz po tym jak Andrzej Duda został ogłoszony kandydatem na prezydenta, miał tylko kilkanaście procent poparcia, a Bronisław Komorowski ponad 65 proc. Wiemy, jaki był wynik wyborów.
Bardzo ważny jest trend w sondażach. W maju miałem 21 proc. poparcia, a w tym najnowszym sondażu lokalnej gazety mam ponad 28 proc. Trend jest wyraźny, a ten nowy sondaż był zrobiony w końcu lipca. Dziś już może być inaczej, w sierpniu miałem kilkanaście spotkań, przychodziło na nie po ponad sto osób, mieszkańcy mówią, że oczekują zmiany w Lublinie.

Jest pan posłem, dlaczego chce pan wrócić do samorządu?
Urodziłem się w Lublinie, mieszkam w nim po dzień dzisiejszy, przez 9 lat byłem w radzie miasta, sprawy samorządu są mi bardzo bliskie. Polityka centralna to bardzo ważne sprawy, problemy, które rozwiązujemy jako PiS, ale będąc w samorządzie ma się mocny i realny wpływ na społeczność lokalną. To w samorządzie podejmowane są najważniejsze decyzje dotyczące rozwoju miasta, konkretnych inwestycji.

Jak pan zamierza przekonywać do siebie wyborców?
Moją aktywnością i otwartością. Bardzo chcę rozmawiać i dużo rozmawiam z mieszkańcami. Tak było od początku mojej działalności w samorządzie. Dużo spotkań, interwencji, interpelacji radnego. Jako parlamentarzysta na przełomie tego i poprzedniego roku odwiedziłem ponad 80 gmin. Kontakt z wyborcami to podstawa. W ostatnich tygodniach odbyłem kilkanaście spotkań w lubelskich dzielnicach. Mieszkańcy zwracają na to uwagę, że z obecnym prezydentem Krzysztofem Żukiem bardzo trudno się spotkać, nie przywiązuje do tego większej wagi. Dla mnie takie spotkania są ważne.

Na czym pana zdaniem powinien opierać się rozwój Lublina w nadchodzących latach?
Bardzo ważne jest traktowanie przedsiębiorców, tak aby było rzeczywiste wsparcie dla nich. Stąd moja propozycja, żeby m.in. zamrozić stawki podatku od nieruchomości. To ważne, aby małe firmy tworzyły miejsca pracy, zwłaszcza, aby zatrudniały młodych ludzi, absolwentów wyższych uczelni. Ważne jest również, aby całe miasto było pokryte planami zagospodarowania przestrzennego.
Nie stawiam na efekciarstwo. Rozwiązać trzeba problem dużego zadłużenia naszego miasta i - co z tym związane - rozważyć kolejne inwestycje i działania. Ale przede wszystkim trzeba zmienić spojrzenie Ratusza na miasto, stworzyć taką sytuację, że to zwykły człowiek będzie w centrum zainteresowania Ratusza, zająć się zaniedbanymi dzielnicami. Bardzo dużo pieniędzy wydanych zostało ostatnio na kolejne remonty Placu Litewskiego i deptaka w centrum, a zapomina się o peryferiach, mieszkańcy o tym mówią.
Trzeba sprawić, aby nikt nie czuł się odepchnięty, wykluczony, by każdy mieszkaniec mógł powiedzieć, tak jak brzmi moje hasło: „Łączy nas Lublin”.
Nie zgodzę się na zabetonowanie Górek Czechowskich, powinny pozostać terenem zielonym, nie powinny tam powstawać bloki, wielu mieszkańców o tym mówi. W niewielkiej części ten teren może być wykorzystany dla potrzeb usług, ale przede wszystkim tam ma być zieleń.
Bardzo ważna jest synergia działań między samorządem a rządem. Przykładem województwo podkarpackie, które tak dobrze się rozwija. Chcę by tak było i w Lublinie. Przykładem program Mieszkanie Plus. Obecny prezydent na moją interwencję odpowiedział, że nie ma odpowiednich terenów, ja deklaruję i jestem gwarantem tego, że ten program będzie realizowany.

Czy są jakieś grupy lublinian, do których w szczególności pan się odwołuje? Pytam choćby o młodzież, bo jest pan o pokolenie młodszy od urzędującego prezydenta miasta?
Odwołuję się przede wszystkim do tych, którzy czują, że samorząd obecnie nie działa w ich imieniu. Obecny prezydent jest prezydentem elit i deweloperów, tak można sądzić patrząc na to, jak są zaspokajane potrzeby mieszkańców. Dla przykładu, jest za mało szkół, kiedy budowane są kolejne bloki Ratusz nie pamięta o infrastrukturze dla oświaty. Takie problemy są w dzielnicach Ponikwoda, Felin, Wrotków, w osiedlu Szerokie.
Mam 36 lat, odwołuję się do młodych osób, które podobnie jak ja mają dużo energii i zapału do działania. Myślę o specjalnych grantach, które mogłyby być przyznawane absolwentom lubelskich szkół na różne projekty i pomysły. Ale najważniejsza jest dobra praca dla nich, za dobre pieniądze. Lublin jest miastem akademickim, uczelnie trzeba powiązać z biznesem i samorządem, tego brakuje.

Dużo pan mówi o potrzebach mieszkańców, czy widzi pan sposoby na zwiększenie ich wpływu na zarządzanie miastem?
Są takie miejsca jak ulica Wapienna, bardzo blisko centrum miasta, a nie jest tam rozwiązana sprawa dostępu do wodociągu, kanalizacji. To trzeba zmienić, obecny prezydent przez osiem lat nie zrobił tego, a mieszkańcy, środowiska związane z radami dzielnic, zwracają się o to.
Bardzo ważne są rady dzielnic, które powinny wspierać samorząd. Zobowiązuję się do tego, że wszystkie inwestycje, które będą podejmowane w mieście, będą szczegółowo z nimi uzgadniane. Zwiększę do 500 tys. zł rocznie, z obecnych 129 tys. zł, kwotę do dyspozycji dla nich, by same mogły decydować o drobnych inwestycjach.
 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Lublin #wybory samorządowe 2018 #Sylwester Tułajew #PiS #polityka

redakcja