- Należy stwierdzić, że wyrażona w stanowisku Rzecznika generalnego TSUE ocena jest rażącym wkroczeniem w wyłączne kompetencje polskiego Trybunału Konstytucyjnego - przekazał w krótkim komunikacie Trybunał Konstytucyjny.
Dziś w wydanej opinii rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego nazwał "bezprecedensową rebelią". Dean Spielmann zaproponował TSUE, aby stwierdził, że Polska uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej na mocy prawa Unii Europejskiej. Uznał tym samym zasadność skargi Komisji Europejskiej na Polskę.
Jednocześnie stwierdził, że powołanie trzech sędziów TK oraz prezesa w grudniu 2015 r. "było obarczone szeregiem nieprawidłowości, dlatego TK nie można uznać za niezawisły i bezstronny sąd".
Opinia dotyczy wyroków z lipca i października 2021, w których w konkretnych sytuacjach dotyczących wymiaru sprawiedliwości TK uznał niezgodność traktatów unijnych z konstytucją RP.
Trybunał Konstytucyjny wydał w tej sprawie krótkie oświadczenie, zamieszczone w mediach społecznościowych.
"Odnosząc się krótko do prasowych enuncjacji dotyczących stanowiska Rzecznika generalnego TSUE, należy stwierdzić, że wyrażona w stanowisku ocena jest rażącym wkroczeniem w wyłączne kompetencje polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Wszystkie orzeczenia wydane przez TK zostały podjęte zgodnie z obowiązującą Konstytucją oraz innymi prawami Rzeczyspospolitej Polskiej"
- przekazano.
Sędzia Sądu Najwyższego, prof. Kamil Zaradkiewicz, ocenił, że "sam TSUE nie jest sądem".
- TSUE ma oceniać niezależność polskiego TK, tymczasem sam TSUE nie jest sądem, lecz czysto politycznym organem organizacji międzynarodowej, którego członkowie są powoływani przez rządy, nie mając legitymacji demokratycznej ani gwarancji niezawisłości, mogąc być nominowanymi przez swoje rządy ponownie - napisał w mediach społecznościowych prof. Zaradkiewicz.
W jednym z wcześniejszych wpisów w serwisie X, sędzia Zaradkiewicz zaznaczył, że "jeżeli Polska ulegnie presji organów UE ws. TK, to będzie to ostatni akord utraty polskiej suwerenności".
Skargę Komisji Europejskiej do TSUE na wyroki polskiego TK nazwał "politycznym kołem ratunkowym dla reżimu".
W razie wydania wyroku przez TSUE funkcjonariusze reżimu będą bowiem mieli gwarancję niepodlegania odpowiedzialności karnej za ignorowanie reguł konstytucyjnych, bo zasłonią się obowiązkiem rzekomego „wykonywania” prawa Unii (podobnie jak to się czyni obecnie w sądach), a stosując prawo międzynarodowe nie można stawiać im zarzutu łamania prawa - nie dopełniania obowiązków lub nadużywania kompetencji wskutek ignorowania wyroków TK
- czytamy we wpisie sędziego Zaradkiewicza.
Dr Łukasz Bernaciński, wiceprezes Ośrodka Analiz Cegielskiego, wskazał na orzecznictwo sądów konstytucyjnych państw członkowskich UE ws. "mitycznego prymatu prawa UE".
Za absolutną nie uznaje się zasady prymatu prawa unijnego m.in. w Niemczech, Włoszech, Danii, Czechach, Hiszpanii czy Francji.