Jerzy Zbigniew Owsiak (lat 65), znany szerzej, jako "Jurek Owsiak" zaprezentował dziś nowy odcinek serialu "kręciołatv", pod tytułem "Trudne rozmowy". Były podziękowania dla strajkujących nauczycieli, a także relacja z rozmowy z lekarzem, proszącym o pilny zakup sprzętu ratującego życie. WOŚP odmówił zakupu sprzętu, argumentując swą decyzję "procedurami". - "Odpowiedź jest logiczna - nie może kupić, ponieważ przygotowujemy się do ogromnych zakupów. Ogromnych, które muszą przejść wszelkie procedury" - relacjonował rozmowę sam Owsiak.
Kontrowersyjny społecznik na wstępie złożył uroczyste podziękowania dla strajkujących nauczycieli i rodziców, za wytrwałość w walce o poprawę sytuacji w polskiej oświacie. Wyraził również nadzieję, że postulaty nauczycieli będą kiedyś zrealizowane - bo jak zapewnił - sam "się pod nimi podpisuję obiema rękami".
Po krótkim wstępie Owsiak podzielił się z widzami treścią tytułowej "trudnej rozmowy".
"Dzisiejszy dzień piątek, taki typowy polski piątek, gdzie odbieramy telefony z całego kraju. Jednym z tych z telefonów był telefon z bardzo dużego szpitala w wielkim polskim mieście. Dzwoniąca osoba, która jest lekarzem zwraca się do działu medycznego, czyli do mojej żony, z pytaniem czy zostanie zakupiony sprzęt ad hoc, sprzęt który nie jest planowany w naszych zakupach. Sprzęt, który po prostu wysiadł, który w szpitalu spełnia niezwykle ważną rolę"
- relacjonował Jerzy Owsiak.
"Pytanie brzmi - czy fundacja może kupić ten sprzęt jak najszybciej, bo ten sprzęt ratuje życie ludzkie? Odpowiedź jest logiczna - nie może kupić, ponieważ przygotowujemy się do ogromnych zakupów. Ogromnych, które muszą przejść wszelkie procedury. Procedury bardzo jasne, jeżeli chodzi o wydawanie bardzo dużych pieniędzy, w związku z tym na pewno fundacja w tym momencie tego sprzętu, drogiego, ważnego dla szpitala, nie kupi, a wtedy głos w słuchawce odzywa się - w takim razie będą umierały dzieci"
- kontynuował szef WOŚP.
"Człowiek zaniemawia, człowiek nie wie co powiedzieć. Człowiek nie wie jak się odezwać, na tak postawioną sprawę. - Będą umierały dzieci, w takim razie proszę zatelefonować - mówi moja żona - do ministerstwa zdrowia. Proszę zatelefonować do Narodowego Funduszu Zdrowia. Proszę zadzwonić do Urzędu Marszałkowskiego. To te wszystkie urzędy, te wszystkie instytucje, te wszystkie osoby, są odpowiedzialne za to aby, aby absolutnie i jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie"
- wyjaśniał Jerzy Owsiak.