Trzej górnicy, pracujący przy drążeniu podziemnego chodnika w katowickiej kopalni Murcki-Staszic, zginęli w wyniku wstrząsu w tym zakładzie. Transport ich ciał na powierzchnię może potrwać jeszcze kilka godzin - szacują przedstawiciele kopalni.
Wcześniej Polska Grupa Górnicza potwierdziła śmierć dwóch górników, którzy po wstrząsie pozostali pod ziemią. Trzeci - bez oznak życia - był transportowany na powierzchnię. Pracownik był przyciśnięty jedną z maszyn - wydostanie go spod niej zajęło ratownikom ponad pół godziny. Około godz. 19 potwierdzono, że również ten mężczyzna nie żyje.
Sześciu innych górników, którzy pracowali w rejonie wstrząsu, jest w szpitalach. Najciężej rannego zabrał tam śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Popołudniowy wstrząs został zaliczony do kategorii wysokoenergetycznych; wstępnie jego magnitudę szacuje się na 2,66 w popularnej skali Richtera. Był również odczuwalny na powierzchni.
Rzecznik PGG Tomasz Głogowski poinformował, że wstrząs wystąpił o godz. 14:12 w rejonie drążonego wyrobiska chodnikowego - pracowało tam dziewięciu górników. Trzej sami wyjechali na powierzchnię, czterej inni byli wynoszeni przez kolegów - trzech z nich jest już w szpitalach, a jeden - nieprzytomny - nadal jest transportowany. Nie dawał oznak życia.