- Po wyborach parlamentarnych to prezydent będzie zabiegał o poparcie PiS i o realnym poparciu można mówić właśnie po wyborach parlamentarnych. Jeśli Andrzej Duda poszedł w niszę "trochę przytnę, trochę pomogę" i buduje własne środowisko, to nie jest w jego interesie zdecydowana wygrana PiS-u [bez konieczności tworzenia koalicji - red.]. Boję się sytuacji, że prezydent może grać na to, żeby PiS rządził, gdy on się na to zgodzi. To jest bardzo szkodliwe - mówił dziś w programie "TweetUp Republika" redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie", Tomasz Sakiewicz.
Na wstępie Tomasz Sakiewicz został zapytany, czy szykowana jest kontrmanifestacja, stanowiąca odpowiedź na strategię "ulicy" stosowaną przez totalną opozycję - szczególnie w związku z reformą sądownictwa. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" stwierdził, że nie ma takiej potrzeby.
- Nie ma manifestacji, są tylko grupki mocno upartyjnione, dobrze się zresztą kompromitujące. Mobilizowanie ludzi, gdy nie ma jakiegoś dużego pożaru, to strata energii. Nie należy nadużywać i marnować potencjału ludzkiego
- mówił Tomasz Sakiewicz.
Przypomniał jednocześnie potężną kontrmanifestację Klubów "Gazety Polskiej" w grudniu 2016 r. po próbie puczu dokonanej przez totalną opozycję. Redaktor Sakiewicz podkreślił jednak, że Kluby nie są organizacją ściąganą "jak wojsko" w konkretne miejsce.
- Kluby "GP" mają zadania lokalne, inny jest cel ich działania
- zaznaczył Tomasz Sakiewicz.
Jeden z internautów zapytał, czy Kluby w przyszłości mają szansę przekształcić się w partie polityczne.
- Partii mamy dosyć, a ruch społeczny tego typu jest jeden w Polsce, może i w Europie. W Klubach są byli działacze "Solidarności", KPN, "Solidarności Walczącej", mają dziś koło sześćdziesiątki i wynieśli doświadczenie z czasów opozycji, pierwszej "Solidarności", kiedy trzeba było się organizować, i oni dziś niekoniecznie chcą działać w partiach. Partia musi zabiegać o poparcie, a my jesteśmy organizacją, o poparcie której poparcie trzeba zabiegać
- przyznał redaktor naczelny "GP".
Poproszony o odniesienie się do przekazywanych przez "Wprost" informacji, jakoby Antoni Macierewicz dostał nowe zadanie od Jarosława Kaczyńskiego - dokonanie całościowej oceny stanu armii, Tomasz Sakiewicz odparł, że już podczas uroczystości jubileuszu urodzin byłego szefa MON prezes PiS zaznaczał, że Macierewicz jeszcze wiele może zdziałać.
- Doświadczenie Antoniego Macierewicza jest ogromne i cenne. Może wesprzeć obecnego ministra obrony i ma taką wolę. Antoni Macierewicz ma jednak bardzo ważną rolę - dokończyć sprawę smoleńską - mówił redaktor Sakiewicz.
Mówiąc o miesięcznicach smoleńskich, Tomasz Sakiewicz przyznał, że już wcześniej pisał, co się stanie po postawieniu pomnika smoleńskiego.
- Powiedziałem - kiedy stanie pomnik i kiedy ukaże się raport, to musimy zaprzestać tych marszów, bo nie są wieczne. Były zamiast pomnika, byliśmy żywym pomnikiem i teraz nie ma sensu robić pomnikowi konkurencji. To nie obsesyjne przychodzenie, my byliśmy zamiast, by pamięć nie zginęła
- podkreślił szef "GP".
Zapytany przez prowadzącą o to, jak ocenia słowa Jarosława Kaczyńskiego w wywiadzie dla TVP, który powiedział, że to Andrzej Duda będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w wyborach prezydenckich w 2020 r., Tomasz Sakiewicz stwierdził, że "wielu chciało zobaczyć, że prezes PiS zdecydowanie poparł Dudę"
- Było to jednak ze znakiem zapytania. PiS do wyborów parlamentarnych musi współpracować z prezydentem, bo wyborcy najgorzej reagują na konflikty we własnym obozie
- podkreśla redaktor naczelny "GP".
Dodał, że wśród twardego elektoratu prezydent Duda nie jest dobrze odbierany, a bez poparcia twardego elektoratu wynik może być różny.
- Po wyborach parlamentarnych to prezydent będzie zabiegał o poparcie PiS i o realnym poparciu można mówić właśnie po wyborach parlamentarnych. Jeśli Andrzej Duda poszedł w niszę "trochę przytnę, trochę pomogę" i buduje własne środowisko, to nie jest w jego interesie zdecydowana wygrana PiS-u [bez konieczności tworzenia koalicji - red.]. Boję się sytuacji, że prezydent może grać na to, żeby PiS rządził, gdy on się na to zgodzi. To jest bardzo szkodliwe
- mówił redaktor Sakiewicz