Obrazek uśmiechniętej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która po hejcie na prezydenta Andrzeja Dudę gratulowała jego sprawcom, stał się tematem numer jeden w internecie. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Krzysztofa Sobolewskiego, posła PiS, szefa komitetu wykonawczego partii. - Chciałbym, żeby to była tylko hipokryzja, a nie żeby okazało się, że te osoby zostały przywiezione przez sztab pani marszałek lub działaczy PO - powiedział w rozmowie z Lidia Lemaniak.
"Oszust", "zdrajca" czy "będziesz siedział" - takie okrzyki wznosiła niezbyt liczna grupa przedstawicieli Komitetu Obrony Demokracji podczas przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy w Pucku. Po wszystkim zebrali gratulacje od... uśmiechniętej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Poseł Sobolewski pytany przez Niezależna.pl o to, czy zachowanie kandydatki PO, która kreuje się na umiarkowaną i apeluje o nie hejtowanie, a potem przytula hejterów, świadczy o jej hipokryzji, odpowiedział:
Chciałbym, żeby to była tylko hipokryzja ze strony pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, natomiast nie mam tej pewności, czy te osoby, które dzisiaj w taki wulgarny sposób krzyczały do pana prezydenta Andrzeja Dudy w czasie jego wystąpienia, w czasie takiej szczególnej uroczystości, jakim było stulecie zaślubin Polski z morzem. Chciałbym, żeby to była tylko hipokryzja, a nie żeby okazało się, że te osoby zostały przywiezione przez sztab pani marszałek lub działaczy PO.
Dopytywany, czy z ust kandydatki PO na prezydenta powinno paść słowo "przepraszam". Sobolewski przypomniał, że "pani Kidawa-Błońska lubi podpisywać różne apele >>Stop nienawiści<< (podpisała taki we wrześniu 2019 - red.), a teraz wypadałoby, żeby zdobyła się na chociaż słowo przepraszam".
To, co działo się dzisiaj, a po tym pani Kidawa-Błońska idzie do tych ludzi, ściska się z nimi, jak z najlepszymi przyjaciółmi, to nasuwają się dwa skojarzenia - albo totalna hipokryzja pani wicemarszałek Sejmu, albo, że te osoby zostały tam przywiezione przez sztab pani Kidawy-Błońskiej, żeby zakłócić uroczystości
- dodał polityk PiS.
Krzysztof Sobolewski przypomniał wydarzenie z 2015 roku, kiedy to w kampanii prezydenckiej w Nowym Targu gwizdami przywitano ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Nie podoba mi się gwizdanie. To jest też kwestia szacunku do głowy państwa. Można się z prezydentem nie zgadzać
- tak wówczas powiedział kandydat na prezydenta Andrzej Duda.