W dzisiejszym programie Katarzyny Gójskiej "7x24" na antenie Polskiego Radia 24, dość nieoczekiwanie pojawił się temat lekcji religii w szkołach. Robert Biedroń chce wycofać religię ze szkół, natomiast niemal wszystkie pozostałe środowiska nie zgadzają się z tym postulatem. Najciekawsze jest jednak stanowisko SLD. To, które dziś poznaliśmy, to prawdziwy absurd.
Przedstawiciel partii rządzącej podkreślał, że prawo do lekcji religii w szkołach jest zagwarantowane w Konstytucji. Odniósł się też do postawy nowego ugrupowania Roberta Biedronia.
"Jest tak, że Schetyna szuka lokomotyw, nazwisk, które pociągną listę PO w tych wyborach europejskich. Powinniście wiedzieć, że premier Cimoszewicz z Ewą Kopacz biją się o jedynkę w Warszawie. To gangsterski chwyt Schetyny, wykorzystanie lewicowych nazwisk postawiło SLD przed faktem dokonanym. Antysemityzm jest postawą negatywną, antyklerykalizm również. Dlaczego? Bo on wyklucza"
- mówił Daniel Milewski z Prawa i Sprawiedliwości.
Z kolei Marcin Święcicki z Platformy Obywatelskiej przyznał, że lekcje religii powinny odbywać się w szkołach, bo jest to duże ułatwienie dla rodziców.
"Jeśli w szkole odbywa się wiele zajęć pozalekcyjnych, to religia może być w szkole. Warto zadbać o lepszy poziom nauki religii w szkołach. Ten niski poziom odpycha dzieci od religii. Religia mogłaby też być na osobnym świadectwie"
- podkreślał.
Warto podkreślić, jak wyglądałaby Polska, gdyby do władzy doszła Wiosna Roberta Biedronia. To był kolejny głos w tej dyskusji.
"Jeżeli by się udało Wiośnie dojść do władzy, to będziemy mieć do czynienia z jałowymi dyskusjami w sprawach światopoglądowych. One są toczone od lat i są używane jako tematy zastępcze. To byłby temat na przykład na referendum, jak Polacy widzą lekcje religii w szkołach"
- mówiła Agnieszka Ścigaj z ruchu Kukiz'15.
Jarosław Porwich przyznał, że Biedroń podczas swojej konwencji skupił się na sprawach światopoglądowych.
"W tematach społecznych mówił bzdury, w tematach gospodarczych nic nie powiedział"
- dodał poseł WiS.
Przedstawicielka Wiosny jasno sformułowała cele:
"Chcemy, by nastąpił rzeczywisty rozdział Państwa od Kościoła. Żeby lekcje religii zostały wycofane ze szkół"
- powiedziała Gabriela Morawska-Stanecka.
Prawdziwym hitem stała się jednak wypowiedź podsumowująca dyskusję w tej sprawie. Szansę na zabranie głosu miał bowiem przedstawiciel Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Czasu było naprawdę bardzo mało, więc trzeba było zmieścić się w jednym zdaniu. I zobaczyliśmy, jakie to zdanie.
"SLD nie wojuje z religią, nie wojuje z wiernymi, ale religia poza szkołą, a Kościół opodatkowany"
- wypalił Andrzej Szejna, wiceprzewodniczący partii.
W zasadzie na tym można podsumować całą retorykę lewicy. Nie wojują, ale antyklerykalizm musi być na swoim miejscu!