- Minister Wieczorek absolutnie nie miał prawa tego zrobić i to wynika nawet nie z takiej czy innej ustawy, ale to wynika wprost z konstytucji. Art. 70 ustęp 5 Konstytucji mówi, że uczelnie mają autonomię, a tę autonomię określa ustawa o szkolnictwie wyższym. Mówi ona wprost, że uczelnia sama wybiera swojego rektora, a minister może działać wobec uczelni tylko w wypadkach przewidzianych w ustawie - mówił na antenie Telewizji Republika Paweł Jabłoński, poseł PiS.
Portal Niezalezna.pl dotarł do nagrania rozmowy, która odbyła się w ministerstwie nauki 19 lutego 2024 r. W spotkaniu brali udział minister Dariusz Wieczorek, rektor PUZ Bogusław Kopka, Marcin Czaja, dyrektor Departamentu Organizacji Uczelni, Kształcenia i Spraw Studenckich w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, prezydent Grudziądza Maciej Glamowski i jego zastępczyni Róża Lewandowska.
W trakcie rozmowy minister Wieczorek i dyrektor z jego resortu szantażują rektora Publicznej Uczelni Zawodowej (PUZ) w Grudziądzu Bogusława Kopkę, by podał się do dymisji jeszcze tego samego dnia. Inaczej - jak grożą - uczelnia zostanie zlikwidowana. Choć rektor Kopka obiecuje, że złoży dymisję następnego dnia za pośrednictwem platformy e-PUAP, bo chce jeszcze pożegnać się z pracownikami, minister Wieczorek nie przestaje naciskać, by rezygnacja nastąpiła jeszcze tego samego dnia.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wydało w związku z naszą publikacją oświadczenie, w którym padają absurdalne zarzuty pod adresem Kopki. Zarzuca mu się niegospodarność, brak zaangażowania, brak umiejętności w organizacji uczelni. Co więcej ministerstwo skarży się m.in., że uczelnia, która została powołana 1 listopada (w trakcie trwania roku akademickiego) po trzech miesiącach... nie miała studentów. Rektor został odwołany przez ministra nauki 4 marca br.
O ujawnionej przez nasz portal taśmie Danuta Holecka rozmawiała w programie "Gość Dzisiaj" na antenie TV Republika. Paweł Jabłoński, poseł PiS, pytany czy Wieczorek mógł kazać rektorowi podać się do dymisji, odparł: "Absolutnie nie miał prawa i to wynika nawet nie z takiej czy innej ustawy, ale to wynika wprost z konstytucji. Art. 70 ustęp 5 Konstytucji mówi, że uczelnie mają autonomię, a tę autonomię określa ustawa o szkolnictwie wyższym. Mówi ona wprost, że uczelnia sama wybiera swojego rektora, a minister może działać wobec uczelni tylko w wypadkach przewidzianych w ustawie".
"Znalazłem bardzo ciekawy tekst sprzed 4 lat, gdzie opisywano, jak wyglądały różne mechanizmy, jak władza próbowała wpływać na uczelnie wyższe i tu jest niezwykła ciekawostka. Nawet w czasach komunistycznych była zasada, że autonomia obowiązywała. Zniesiono ją na krótko, pod koniec stanu wojennego w 1983. Wprowadzono zasadę, że może minister odwołać rektora, ale bardzo szybko nawet komuniści się z niej wycofali. Ten fragment kończy się ciekawym zdaniem: „Scenariusz powrotu do niechlubnych momentów z historii polskiego szkolnictwa wyższego wydaje się dziś mało prawdopodobny”. 4 lata temu ktoś tak pisał, a nagle pojawiła się uśmiechnięta koalicja i proszę, mamy szantaż, że uczelnia zostanie zlikwidowana jeśli rektor nie poda się do dymisji"
Dodał, że "jeśli coś na tej uczelni nie działało, są organy, jest Senat uczelniany, kolegium elektorów, to jest w ustawie opisane".
"Żeby minister szantażował groźbą likwidacji, to jest dla mnie niepojęte. Uważam, że tu powinna być nie tylko dymisja ministra Wieczorka, ale również powinna być sprawdzona sprawa przez prokuraturę, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień przez ministra"