Platforma nie wyciągnie konsekwencji dyscyplinarnych wobec europosłów PO głosujących w Parlamencie Europejskim za przyjęciem rezolucji w sprawie praworządności w Polsce - poinformował rzecznik partii Jan Grabiec w Radiu Plus.
Grabiec pytany o wypowiedź wiceszefa PO Tomasza Siemoniaka, który w połowie listopada zapowiadał, że zarząd partii będzie rozmawiał o konsekwencjach dla europosłów PO, głosujących w PE za przyjęciem rezolucji ws. Polski, powiedział:
"Nie ma mowy o dyscyplinarnych konsekwencjach. Nie będzie takiej dyskusji na zarządzie, to była deklaracja pana Siemoniaka, zarząd o tym nie dyskutował".
Rzecznik Platformy powiedział, że ze względu na demonstrację narodowców, którzy w sobotę w Katowicach powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów PO, którzy zagłosowali za rezolucją PE, Platforma zamierza bronić swoich deputowanych. Jego zdaniem, zarzuty wobec eurodeputowanych Platformy "są absurdalne".
W przyjętej rezolucji, Parlament Europejski wezwał polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych zapisanych w traktatach. PE zainicjował też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 traktatu wobec Polski. W dokumencie znalazł się również apel PE do polskiego rządu, by potępił "ksenofobiczny i faszystowski" Marsz Niepodległości.
Przeciwko rezolucji głosowali europosłowie PiS; PO podzieliła się w tej sprawie (większość wstrzymała się od głosu, sześciu zagłosowało za przyjęciem), SLD wstrzymało się od głosu a eurodeputowani PSL nie wzięli udziału w głosowaniu.
16 listopada Siemoniak w Radiu Plus zapowiedział, że zarząd partii będzie rozmawiał o konsekwencjach dla europosłów PO, którzy zagłosowali "za" rezolucją PE. Podkreślił wówczas, że "Platforma nie zgadza się, żeby nawet w formie miękkiej sugestii, pojawiało się ryzyko sankcji wobec Polski".