Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tęczowy „romans” odbija się opozycji czkawką? Neumann mówi o „ustawianiu priorytetów”

Po niedawnych wpadkach prominentnych posłów Platformy, którzy nie wiedząc, że są nagrywani, zapowiedzieli promowanie związków partnerskich, teraz następuje pewnego rodzaju odwrót od części postulatów głoszonych przez środowiska LGBT. Najwyraźniej politycy PO-KO uznali, że tego typu retoryka nie pomoże, a wręcz może zaszkodzić w nadchodzących wyborach parlamentarnych. - Jeżeli dla kogoś adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest najważniejsza, to w tej koalicji się nie znajdzie - powiedział wczoraj szef klubu PO-KO Sławomir Neumann, choć kilka tygodni temu zapewniał o poparciu dla lewackich postulatów.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Zaledwie miesiąc temu, podczas marszu opozycji Rafał Grupiński zapewniał, że Platforma wdroży czołowy postulat środowisk LGBT, ale przed wyborami do parlamentu nie będzie o tym mówić: "Nie eksponujemy tego za bardzo, może to Rafał robić w Warszawie, ale my nie możemy tego mówić w Pleszewie czy w Świebodzinie, tak? Bo nas przepędzą" mówił wówczas Grupiński.

Kolejnym politykiem PO, który jasno postawił sprawę ws. związków partnerskich był Michał Szczerba, zapewniając także o poparciu w tej sprawie władz Ludowców. 

Wczoraj szef klubu PO-KO, Sławomir Neumann kolejny raz próbował "odwrócić kota ogonem". Pytany, czy jeśli Platformie nie uda się zbudować przed wyborami parlamentarnymi szerokiego bloku na wzór Koalicji Europejskiej, to jest ona przygotowana na ewentualność powstania po stronie opozycji dwóch bloków, Neumann powiedział:

"My przygotowujemy się do scenariusza wyborczego i budujemy już swoją kampanię i program na wybory jesienne, niezależnie od tego, jakie decyzje będą zapadały u naszych partnerów. PO nie może czekać w nieskończoność zarówno na decyzję PSL, jak i lewicy"

- mówił.

Zaznaczył, że - wyciągając wnioski z kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego - ewentualna przyszła koalicja, nawet jeśli będzie obejmować ugrupowania od lewicy po PSL, to musi działać na innych zasadach niż Koalicja Europejska i "musi być bardzo spójna programowo".

"To będzie też jeden z elementów do porozumienia się i ustalenia tych wspólnych zasad programowych, bo trzeba iść do tych wyborów z pełną, jasną, czytelną i wspólną ofertą oraz pokazać tę naszą wspólną wizję Polski, którą chcemy budować po wyborach. I to będzie też jeden z elementów budowania tej koalicji i być może to będzie też jeden z elementów, jakie listy będą powstawały, bo nie będzie bloków, będzie albo lista koalicji wokół Platformy, albo będzie to samodzielny start PSL, czy samodzielny start lewicy"

- powiedział Neumann.

Szef klubu PO-KO był pytany, czy nie obawia się, że ewentualnej szerokiej koalicji będzie znowu zarzucane rozmycie programowe.

"Nie, musi być jasny, precyzyjny program w każdej kwestii, także światopoglądowej, opisany, przyjęty wspólnie i także wspólnie broniony (...) Uważam, że da się znaleźć rozwiązania które są kompromisowe dla wszystkich, pod warunkiem, że wszyscy uznają, że trochę się cofną"

- powiedział Neumann.

"To jest kwestia ustawienia sobie priorytetów. Jeżeli dla kogoś z lewicy, mówię to z mojego punktu widzenia (...), adopcja przez pary homoseksualne dzieci jest rzeczą najważniejszą do załatwienia w tych wyborach, to w tej koalicji się nie znajdzie, bo nie będzie dla niego miejsca"

- powiedział szef klubu PO-KO.

Przypominamy, co zaledwie kilka tygodni temu na temat związków partnerskich mówił szef klubu parlamentarnego PO-KO, Sławomir  Neumann. 

Potwierdził on, że związki partnerskie "będą", a wyborcy usłyszeć mają o nich jesienią. Dla nikogo nie jest tajemnicą, ze legalizacja związków jednopłciowych jest tylko kolejnym etapem w drodze ku adopcji dzieci, co wprost przyznał wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej. I komu tu wierzyć?

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl, pap

#Sławomir Neumann #Po-KO #wybory parlamentarne 2019 #LGBT

redakcja