Po niedawnych wpadkach prominentnych posłów Platformy, którzy nie wiedząc, że są nagrywani, zapowiedzieli promowanie związków partnerskich, teraz następuje pewnego rodzaju odwrót od części postulatów głoszonych przez środowiska LGBT. Najwyraźniej politycy PO-KO uznali, że tego typu retoryka nie pomoże, a wręcz może zaszkodzić w nadchodzących wyborach parlamentarnych. - Jeżeli dla kogoś adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest najważniejsza, to w tej koalicji się nie znajdzie - powiedział wczoraj szef klubu PO-KO Sławomir Neumann, choć kilka tygodni temu zapewniał o poparciu dla lewackich postulatów.
Zaledwie miesiąc temu, podczas marszu opozycji Rafał Grupiński zapewniał, że Platforma wdroży czołowy postulat środowisk LGBT, ale przed wyborami do parlamentu nie będzie o tym mówić: "Nie eksponujemy tego za bardzo, może to Rafał robić w Warszawie, ale my nie możemy tego mówić w Pleszewie czy w Świebodzinie, tak? Bo nas przepędzą" mówił wówczas Grupiński.
Proszę o mocne RT❗️❗️
— PikuśPOL ?? ? (@pikus_pol) 18 maja 2019
- Jak to będzie z tymi ZWIĄZKAMI /partnerskimi/?
Grupiński:
- My będziemy na pewno działać w tej sprawie progresywnie. Ale po 22 października. My musimy każdy głos zebrać z tego wińca, żeby wybrać i dzisiaj nie eksponujemy tego za bardzo...#PolskawEuropie pic.twitter.com/zUEKoEbDbo
Kolejnym politykiem PO, który jasno postawił sprawę ws. związków partnerskich był Michał Szczerba, zapewniając także o poparciu w tej sprawie władz Ludowców.
Ostry ideologiczny skręt w lewo i wprowadzenie małżeństw homoseksualnych. Taki jest plan #PO. Zdradził to Rafał #Grupiński. Jeden z najbardziej znanych i wpływowych polityków PO - przyznał również, że przed wyborami nie może o tym mówić publicznie, by nie stracić wyborców. pic.twitter.com/CVrukzCI5r
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) 20 maja 2019
Wczoraj szef klubu PO-KO, Sławomir Neumann kolejny raz próbował "odwrócić kota ogonem". Pytany, czy jeśli Platformie nie uda się zbudować przed wyborami parlamentarnymi szerokiego bloku na wzór Koalicji Europejskiej, to jest ona przygotowana na ewentualność powstania po stronie opozycji dwóch bloków, Neumann powiedział:
"My przygotowujemy się do scenariusza wyborczego i budujemy już swoją kampanię i program na wybory jesienne, niezależnie od tego, jakie decyzje będą zapadały u naszych partnerów. PO nie może czekać w nieskończoność zarówno na decyzję PSL, jak i lewicy"
- mówił.
Zaznaczył, że - wyciągając wnioski z kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego - ewentualna przyszła koalicja, nawet jeśli będzie obejmować ugrupowania od lewicy po PSL, to musi działać na innych zasadach niż Koalicja Europejska i "musi być bardzo spójna programowo".
"To będzie też jeden z elementów do porozumienia się i ustalenia tych wspólnych zasad programowych, bo trzeba iść do tych wyborów z pełną, jasną, czytelną i wspólną ofertą oraz pokazać tę naszą wspólną wizję Polski, którą chcemy budować po wyborach. I to będzie też jeden z elementów budowania tej koalicji i być może to będzie też jeden z elementów, jakie listy będą powstawały, bo nie będzie bloków, będzie albo lista koalicji wokół Platformy, albo będzie to samodzielny start PSL, czy samodzielny start lewicy"
- powiedział Neumann.
Szef klubu PO-KO był pytany, czy nie obawia się, że ewentualnej szerokiej koalicji będzie znowu zarzucane rozmycie programowe.
"Nie, musi być jasny, precyzyjny program w każdej kwestii, także światopoglądowej, opisany, przyjęty wspólnie i także wspólnie broniony (...) Uważam, że da się znaleźć rozwiązania które są kompromisowe dla wszystkich, pod warunkiem, że wszyscy uznają, że trochę się cofną"
- powiedział Neumann.
"To jest kwestia ustawienia sobie priorytetów. Jeżeli dla kogoś z lewicy, mówię to z mojego punktu widzenia (...), adopcja przez pary homoseksualne dzieci jest rzeczą najważniejszą do załatwienia w tych wyborach, to w tej koalicji się nie znajdzie, bo nie będzie dla niego miejsca"
- powiedział szef klubu PO-KO.
Przypominamy, co zaledwie kilka tygodni temu na temat związków partnerskich mówił szef klubu parlamentarnego PO-KO, Sławomir Neumann.
Potwierdził on, że związki partnerskie "będą", a wyborcy usłyszeć mają o nich jesienią. Dla nikogo nie jest tajemnicą, ze legalizacja związków jednopłciowych jest tylko kolejnym etapem w drodze ku adopcji dzieci, co wprost przyznał wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej. I komu tu wierzyć?
Kolejny raz "odstrzelili" Sławka???????
— PikuśPOL ?? ? (@pikus_pol) 20 maja 2019
- Czy możemy liczyć na poparcie Platformy w realizacji związków partnerskich??
Neumann:
- Będą. Usłyszycie to jeszcze przed jesienią.
- Czyli mogę spokojnie głosować na PO?
- Możecie. Usłyszycie przed jesienią.
RT ??❗️❗️ pic.twitter.com/h70uDH653v