Poseł Joanna Scheuring-Wielgus była jedną z osób, która protestowała wczoraj przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Dziś policja ujawniła nagranie z jej udziałem. Parlamentarzystka podawała w eter nazwisko policjanta, który pracował na miejscu demonstracji. Policja ujawnia, że żona funkcjonariusza, którego dane ogłosiła polityk publicznie przez tłumem zebranych, już otrzymuje hejterskie wiadomości.
Protest przed Sądem Okręgowym w Warszawie odbył się wczoraj. Kilku protestujących usiadło przed głównym wejściem trzymając się za ręce. W demonstracji wzięły udział m.in. posłanki Klaudia Jachira i Joanna Scheuring-Wielgus. Do protestujących dołączył także poseł Michał Szczerba. Demonstrujący zebrali się przed gmachem sądu w związku z m.in. posiedzeniem aresztowym Izabeli O., która jest podejrzana o czynną napaść na funkcjonariusza policji i udział w zbiegowisku podczas wulgarnych protestów przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji w końcu października.
Dziś policja ujawniła nagranie, które pokazuje, jak zachowywała się poseł Joanna Scheuring-Wielgus. Kiedy uzyskała od policjanta jego dane osobowe, przekazała je protestującym, którzy opublikowali nagranie w sieci. Na efekty nie trzeba było długo czekać - hejt wylał się na... żonę policjanta.
- Jak dużym zagrożeniem są hejterzy mówili politycy, mówiła organizatorka Strajku Kobiet. Tymczasem obecna na miejscu posłanka po uzyskaniu imienia i nazwiska policjanta przekazuje je protestującym. Żona funkcjonariusza na prywatnym FB zaczęła otrzymywać już hejsterskie wpisy
- informuje warszawska policja, publikując nagranie z zachowania Scheuring-Wielgus.
Jak dużym zagrożeniem są hejterzy mówili politycy, mówiła organizatorka Strajku Kobiet. Tymczasem obecna na miejscu posłanka po uzyskaniu imienia i nazwiska policjanta przekazuje je protestującym.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) November 20, 2020
Żona funkcjonariusza na prywatnym FB zaczęła otrzymywać już hejsterskie wpisy. pic.twitter.com/LQfbYmMWn0
Tymczasem, na profilu Strajku Kobiet pojawił się wpis, którego początek brzmi: "Chcieliście Białorusi, to będziecie ją mieli". Aktywistki tej organizacji zachęcają do wysyłania wizerunków interweniujących funkcjonariuszy.
Sama polityk, po kilku godzinach odniosła się do wpisu policji twierdząc: "Stołeczna policja manipuluje nagraniem spod Sądu Okręgowego".