Prokuratura Krajowa przejęła sprawę bezprawnego zatrzymania Marcina Romanowskiego w czasie, gdy chronił go immunitet międzynarodowy. Wcześniej w przewlekły sposób prowadzili ją warszawscy śledczy. Romanowski został właśnie wezwany na 11 lutego na przesłuchanie, mimo że prokuratura ma wystarczające materiały o nieprawidłowościach. Jego niestawiennictwo ma być pretekstem do zamknięcia sprawy – dowiedziała się portal Niezalezna.pl
Polityk PiS, który otrzymał zarzuty dotyczące Funduszu Sprawiedliwości, obecnie przebywa na Węgrzech, które udzieliły mu azylu. Nie może więc zjawić się w prokuraturze.
Przypomnijmy: 15 lipca 2024 r. Romanowski został zatrzymany, pomimo że chronił go wtedy międzynarodowy immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Sąd uznał zatrzymanie posła za nielegalne i go zwolnił.
Co więcej, Prokuratura Krajowa uważała, że ochrona międzynarodowa nie przysługuje Romanowskiemu. Argumentowała to „opiniami prawnymi”. Jak pisała „Rzeczpospolita” – jedna z nich nie miała daty, druga podpisu.
Pełnomocnik Romanowskiego mec. Bartosz Lewandowski złożył zawiadomienie do prokuratury m.in. o podejrzeniu przekroczenia uprawnień. Warszawska prokuratura kilka miesięcy badała odpowiedzialność członków Zespołu Śledczego nr 2 za złamanie prawa. W tym czasie mec. Lewandowski przesyłał kolejne wnioski dowodowe; złożył też skargę na bezczynność śledczych.
Prokuratura Krajowa poinformowała w tym tygodniu portal Niezależna.pl, że cały czas trwa postępowanie sprawdzające w sprawie naruszenia immunitetu posła Marcina Romanowskiego.
Zapytaliśmy również PK, jak odniesie się do faktu, że wskazany w Kodeksie Postępowania Karnego termin na podjęcie decyzji procesowej w tym zakresie już minął.
Jest to termin instrukcyjny. Nadto materiały przedmiotowego postępowania zostały zarejestrowane w Wydziale Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej w dniu 10 stycznia 2025 r.
– brzmi odpowiedź.
Jak dowiedziała się Niezależna.pl, Romanowski został właśnie wezwany na 11 lutego, aby stawił się do prokuratury. Śledczy chcą przyjąć od niego ustne zawiadomienie o przestępstwie. To kuriozalne, gdyż sprawa jest w pełni udokumentowana na filmach z zatrzymania, w protokołach i doniesieniu o możliwości przestępstwa. Sprawie chce się więc ukręcić łeb pod prostym pretekstem – niestawiennictwa Romanowskiego.