Analiza IBIMS pokazuje, że internetowa akcja zachęcania do strajkowania na stacjach paliw Orlenu nie jest żadnym spontanicznym zrywem, a temat poddano operacji tzw. "jętkowania", czyli sztucznego podbijania tematu. - Treści dotyczące strajków na stacjach były poddawane masowej półautomatycznej dystrybucji według ustalonego wzoru. Oznacza to, że ktoś specjalnie i z premedytacją rozsiewał informacje o proteście w celu duplikacji podobnych wydarzeń w innych częściach kraju - przekazano. Z kolei trudno jest znaleźć informację na temat tego, dlaczego protesty odbywają się wyłącznie na stacjach PKN Orlen, a nie w punktach innych sieci dystrybucji paliw.
- Sprawa strajku na stacjach jest masowo udostępniana w lokalnych grupach hobbystycznych, informacyjnych, ogłoszeniowych itp. m.in. przez konta które wcześniej były aktywne w wypadku szczepień, a później przy dezinformacji na temat ukraińskich uchodźców
- wyjawiła analiza IBIMS.
Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych wyjaśnił, że w dystrybucji półmechanicznej zaraz po opublikowaniu informacji szybko udostępniana jest ona sztucznie w dziesiątkach grup tematycznych. Dzięki temu algorytm odczytuje to tak, jakby było bardzo wysokie zainteresowanie publikacją i przez to dociera to do kolejnych użytkowników danego kanału. - Przykładem był protest w Bielsku Białej. Protest opisywany przez media lokalne uzyskał ponad 1200 udostępnień. Był to jeden z najbardziej angażujących postów w polskim internecie tego dnia. Jak pokazują dane, informacje o proteście były masowo udostępniane na regionalnych grupach w social media oraz grupach powiązanych z ruchem antyszczepionkowym - podano.
IBIMS zwróciło uwagę, że dane ilościowe wskazują na wciąż rosnącą skalę implementacji wzmianek w przestrzeni informacyjnej polskiego internetu w sprawie akcji. Pojawia się ponad 450 wzmianek na godzinę, co przekłada się na wysoką dynamikę interakcji i zasięgi. Jest ich ponad 40 milionów w ostatnich 72 godzinach.
- Sprawa cen paliw jest bardzo mocno widoczna od początku inwazji Rosji na Ukrainę, a próby manipulowania tematem w social media (poprzez nawoływanie do robienia masowych zapasów) były widoczne już na kilka dni przed inwazją oraz w pierwszych dniach wojny. Na marginesie, bardzo trudno jest odnaleźć informacje dotyczące powodów, dla których protesty odbywają się akurat na stacjach PKN Orlen, a nie w punktach innych sieci dystrybucji paliw
- zaznaczyło IBIMS w swojej analizie.