Pani poseł tutaj chyba się zagalopowała, niepotrzebnie przywołując szanowane jednak różne instytucje – tak poseł Tadeusz Cymański skomentował w rozmowie z portalem niezalezna.pl dzisiejsze słowa Kamili Gasiuk-Pihowicz. Posłanka Nowoczesnej na antenie radia TOK FM mówiła kto może zwołać Krajową Radę Sądownictwa.
Poprosiliśmy o komentarz posła PiS Tadeusza Cymańskiego.
Pani Gasiuk-Pihowicz zakpiła sobie. Niestety, to jest przykład, kiedy niedobre i niepotrzebne emocje biorą górę nad chłodną, spokojną oceną sytuacji. Ja rozumiem, że to może irytować, denerwować, dlatego, że mamy tu do czynienia z ewidentną próbą zablokowania pewnych działań przez prezes Sądu Najwyższego
– powiedział w rozmowie z niezalezna.pl wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego PiS, Tadeusz Cymański.
Polityk ocenił, że „pani poseł tutaj chyba się zagalopowała, niepotrzebnie przywołując szanowane jednak różne instytucje”. Zaznaczył, że jest pewien porządek prawny i droga do jego zmiany prowadzi przez demokratyczne werdykt.
To jest przykład niepotrzebnych emocji. Szkoda, że te słowa padają, bo one na pewno nie wpływają na stabilizację i spokój, tylko jeszcze bardziej rozgrzewają emocje nie tylko polityków, ale tez obywateli, którzy na to patrzą
– mówił nasz rozmówca.
Opozycja, która sama nazywa siebie totalną przekonuje, że KRS jest upolityczniona, wybrana niezgodnie z konstytucją itd. – nic czego byśmy nie słyszeli w ostatnim czasie.
To jest kwestia uznania najważniejszych reguł demokratycznego państwa, więc reguł które wynikają z demokratycznych wyborów, bo można zawsze mieć własne zdanie
– powiedział nam poseł Cymański. I wyjaśnił w czym może tkwić problem.
Jeżeli są kontrowersje, dyskusje, mówi się o wątpliwościach różnej natury przy legislacji – one były, są i będą – natomiast takie rzeczy rozstrzygają obywatele, bo jeżeli oni mają wątpliwości, to zmieniają ekipę rządzącą
– ocenił nasz rozmówca.
Myślę, że to cały czas jest taki etap lizania ran przez opozycję. Nie mogą się oni jeszcze otrząsnąć i to jest bardzo niepokojące, a nawet dramatyczne
– dodał.