Bundeswehra od miesięcy ćwiczy latanie dronami Heron. Ale nie wolno im strzelać. Tę możliwość blokuje koalicja SPD, Zielonych i liberalna FDP. Jak pisze FAZ, szef SPD uważa, że system bezzałogowych maszyn w rękach Bundeswehry "przerodzi się mobilne szwadrony egzekucyjne z uzbrojonymi dronami".
Jak zaznacza niemiecki Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) w ostatnich latach uzbrojone drony stały się główną bronią w wojnach. Na dowód można przytoczyć konflikt Armenii z Azerbejdżanem w 2020 r., który uznano za pierwszą „wojnę dronów”. Podobnie sytuacja wyglądała podczas rosyjskiego ataku na Ukrainę, która najpewniej nie zdołałaby zatrzymać najazdu bez licznego wykorzystania tego typu broni.
Według FAZ Bundeswehra nie ma uzbrojonych dronów, a co więcej żadnej znaczącej obrony przed nimi. Mają natomiast izraelskie drony Heron TP, które trzeba uzbroić. Jednak SPD ministra obrony Borisa Pistoriusa i większość tzw. Koalicji Sygnalizacji Świetlnej (SDP, Zieloni, FDP) w dalszym ciągu sprzeciwiają się temu projektowi. Jedynym sukcesem, jaki Luftwaffe mogła świętować w maju była możliwość lotów własnej wersji Herona nad Niemcami, ale bez broni.
Bundestag od miesięcy specjalnie nie wydaje żądanych wytycznych, dotyczących użycia broni, a propozycje takiego dokumentu grzęzną w ramach tzw. koordynacji resortowej.
Głównym przeciwnikiem uzbrojenia dronowego w poprzednich dwóch kadencjach legislacyjnych było pacyfistyczne skrzydło SPD ze swoim przywódcą Rolfem Mützenichem. Ta grupa wydaje się nadal dominować.
Argumentacja szefa SPD, największej partii koalicyjnej, jest dość kuriozalne. Mützenichem doprowadził do odrzucenia zakupów uzbrojonych dronów już w 2013 roku. Uzasadnił, że może to prowadzić do ukierunkowanych zabójstw. Jak pisze FAZ, Mützenich obawiał się, że jednostki Bundeswehry zamienią się w mobilne szwadrony egzekucyjne z uzbrojonymi dronami.
Potężny i świadomy władzy przewodniczący największej frakcji sygnalizacji świetlnej odrzucił zakup już w 2013 roku jako urzędnik ds. polityki zagranicznej SPD, uzasadniając to tym, że może to prowadzić do ukierunkowanych zabójstw.
„Niestety trzeba założyć, że system się uniezależni”
Noch ein Beispiel, wie es um die „Zeitenwende“ bestellt ist, militärisch und mental. Ein Teil der Koalition - Mützenich voran - verteidigt erbittert ihre Überzeugungen von gestern gegen die Wirklichkeit von heute. https://t.co/sdN0uRu2eX
— Ralf Fuecks (@fuecks) July 27, 2024
Opozycja jest oburzona. Polityk CDU, Johann Wadephul, mówi o „ogłoszeniu bankructwa” i „bezgranicznej nieufności” do żołnierzy. Nie tylko on uznał takie zachowanie za „wstydliwe i niepokojące”. Wieloletni przewodniczący SPD w komisji obrony Fritz Felgentreu przegrał z Mützenichem i złożył rezygnację ze stanowiska.
W 2021 r., wkrótce po wojnie armeńsko-azerbejdżańskiej, ówczesna minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer (CDU) stwierdziła, że istnieje „poważna luka w zdolnościach obronnych” Bundeswehry. Jak zaznacza FAZ, minęły trzy lata i sytuacja wcale nie wygląda lepiej, a SPD w dalszym ciągu uniemożliwia uzbrojenie dronów.
Pod względem technologii samolotów bezzałogowych Bundeswehra operuje na mniej więcej tym samym poziomie co Armenia, co, jak zaznacza FAZ, oznacza, że jest w dużej mierze bezbronna. Jak dodaje, Armenia w czasie walk, w krótkim czasie, straciła ponad 190 czołgów podstawowych i bojowych wozów piechoty, a także innych pojazdów opancerzonych i dziesiątki systemów przeciwlotniczych. niemieckie ministerstwo obrony bagatelizuje jednak sytuację. W odpowiedzi na odpowiednie zapytanie przez gazetę odpowiedziało, że powołano „grupę zadaniową ds. dronów” i – zdaniem rzecznika – „postępy należy uwzględniać w dostępnym czasie i z należytą starannością (…) ”.