- Szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna nie ma pojęcia o procedurze przyjmowania unijnego budżetu. Dotąd cała procedura dotycząca propozycji Komisji Europejskiej była w rękach ludzi PO, nie było jeszcze negocjacji rządowych - mówili dziś europosłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Podczas regionalnej konwencji wyborczej Koalicji Europejskiej w Białymstoku przewodniczący PO Grzegorz Schetyna podkreślał, że stawką wyborów do PE jest 100 miliardów złotych dla Polski na kolejną dekadę, o co będzie zabiegać Koalicja Europejska.
Jak oświadczył, Koalicja Europejska "staje dzisiaj naprzeciw antyeuropejskiego bloku - bloku ludzi nieskutecznych, nie znających się na Unii i nie lubiących Unii Europejskiej".
"Myśmy uzyskali ponad 500 mld złotych, oni najwyżej 400. To miara klęski (Jarosława) Kaczyńskiego i (Mateusza) Morawieckiego"
- stwierdził Schetyna. Jak dodał, programem Koalicji Europejskiej w tych wyborach jest uzyskanie "100 mld zł więcej niż jest w stanie wynegocjować rząd PiS". Ocenił też, że obecny rząd w negocjacjach budżetowych w UE "miliardy oddaje walkowerem".
Zdaniem europosła PiS Zbigniewa Kuźmiuka, wypowiedź szefa PO świadczy o tym, że nie ma on pojęcia o procedurze przyjmowania budżetu na lata 2021-27.
"Ta procedura rozpoczęła się przedłożeniem przez Komisję projektu budżetu w tamtym roku i trwa, ale do tej pory nie było na ten temat negocjacji rządowych z udziałem premierów. W związku z tym stwierdzenia, że polski rząd czegoś nie wynegocjował, nie ma żadnego związku z rzeczywistością"
- podkreślił europoseł PiS na konferencji prasowej.
"Pan Grzegorz Schetyna powinien się najpierw douczyć"
- dodał.
Także europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski krytykował lidera Platformy. Jak mówił, "totalna opozycja" domagała się sankcji dla Polski w oparciu o art. 7 unijnego traktatu i poparła uzależnienie wypłat środków dla Polski od przestrzegania praworządności, a dziś "stara się przedstawić jako ktoś, kto daje pieniądze".
Saryusz-Wolski podkreślił, że przyznawanie środków z unijnego budżetu, to "wynik algorytmów i parametrów, i zależy m.in. od PKB per capita danych regionów, czy poziomu bezrobocia", a nie "kolesiowatych relacji".
W ocenie Saryusz-Wolskiego, słowa Schetyny, to tak naprawdę "krytyka własnej propozycji".
"Dotąd cała procedura dotycząca propozycji Komisji Europejskiej była w rękach ludzi PO. Donald Tusk jest w egzekutywie, komisarz (Elżbieta) Bieńkowska nie zgłosiła votum separatum, jeśli chodzi o propozycję Komisji, która budżet unijny w niekorzystny dla nas sposób tnie. Głównym sprawozdawcą tego wieloletniego budżetu w PE był pan poseł (Jan) Olbrycht"
- wyliczał. Jak zauważył, negocjacje międzyrządowe dopiero się rozpoczną.