Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Szef KPRM pytany o "plan B" w sprawie prezesa NIK. „Zdania prawników na ten temat są podzielone”

Trwają analizy prawne, czy można bez zmiany konstytucji zmienić przepisy tak, aby odwołanie prezesa NIK było możliwe. Zdania prawników na ten temat są podzielone - powiedział szef KPRM Michał Dworczyk, pytany o tzw. "plan B" ws. prezesa Izby Mariana Banasia.

Michał Dworczyk
Michał Dworczyk
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Dymisji od prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia domagają się prominentni politycy PiS. Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że wnioski z raportu CBA powinny skłaniać prezesa NIK do dymisji.

"Jeśli tak się nie stanie, mamy plan B"

– mówił szef rządu, ale nie podał szczegółów.

Pytany w RMF FM o "plan B" ws. Banasia, Dworczyk odparł, że "na pewno trwają analizy prawne, czy można bez zmiany konstytucji zmienić w taki sposób przepisy, aby odwołanie prezesa NIK było możliwe. "W tej chwili nie ma żadnych rozstrzygnięć w tej sprawie" - zastrzegł. Jak podkreślił, zdania prawników na ten temat są podzielone.

"Na pewno nie byłoby dobrze, gdyby ta sprawa podzieliła Sejm i była przeprowadzona w taki sposób, że byłoby dużo wątpliwości prawnych"

- powiedział Dworczyk, przypominając, że w tej kwestii zaproponowano współpracę opozycji.

"Niestety ta propozycja została odrzucona przez PO. Platforma widzi w tej całej sytuacji szansę do prowadzenia pewnego sporu politycznego" - ocenił Dworczyk.


W połowie października Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, szczegółów jednak nie ujawniło. 16 października Banaś wrócił do pracy. Pod koniec października jego pismo z uwagami do zastrzeżeń CBA po kontroli jego oświadczeń majątkowych trafiło do Biura. Pod koniec listopada CBA skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szefa NIK.

Po tym, gdy CBA skierowało zawiadomienie do prokuratury, Banaś oświadczył, że "to dobrze, iż prokuratura oraz – ewentualnie – niezawisły sąd zajmą się sprawą i skrupulatnie wyjaśnią wszystkie wątpliwości". "Już dzisiaj jednak muszę kategorycznie zaprzeczyć zarzutom, że zatajałem swój stan majątkowy i mam nieudokumentowane źródła dochodów" – zapewnił Banaś. Zadeklarował, że jest gotowy do składania wszelkich wyjaśnień i ze spokojem czeka na finał sprawy.

Na początku grudnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo w sprawie m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Mariana Banasia. Podstawą wszczęcia śledztwa są trzy zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które wpłynęły do białostockiej prokuratury: od grupy posłów opozycji, m.in. posła Jana Grabca (KO), Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i z CBA, które przeprowadziło kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia.

W zamieszczonym na stronie NIK oświadczeniu wideo Banaś powiedział, że był gotów złożyć rezygnację, ale stał się przedmiotem brutalnej gry politycznej. Oświadczył, że NIK jest jednym z najważniejszych urzędów państwowych a on jako prezes Izby nie może pozwolić, by "stała się ona przedmiotem politycznych rozgrywek i targów". Zapowiedział, że będzie kontynuował misję prezesa NIK w poczuciu odpowiedzialności. Zadeklarował zarazem, że jest gotów odpowiedzieć na każde pytanie śledczych, a jeśli zajdzie potrzeba, zrzec się immunitetu przysługującego prezesowi NIK.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Banaś #Dworczyk #NIK #KPRM

redakcja