Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Prezydent Andrzej Duda podpisał budżet na 2025 r. oraz przesłał część przepisów do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej • • •

Szarpanina dziennikarzy przed sklepem! Jest nagranie z monitoringu

Do szarpaniny pomiędzy Janem Pińskim a Łukaszem Pawelskim doszło przed jednym z warszawskich sklepów. O co poszło? Sprawa jest dość złożona, a obie strony zdążyły już przedstawić w mediach społecznościowych swoją wersję wydarzeń. W internecie krąży już nawet nagranie ze sklepowego monitoringu ukazujące przebieg zajścia.

nagranie z kamer monitoringu
nagranie z kamer monitoringu
youtube.com / ZycieStolicy.com.pl

Do zdarzenia doszło na warszawskich Bielanach. Choć wersje wydarzeń przedstawiana przez Pawelskiego i Pińskiego nieco się od siebie różnią, wynika z nich, że całe zamieszanie zaczęło się od tego, że Łukasz Pawelski nagrywał telefonem komórkowym siedzącego w pobliskim barze Jana Pińskiego, który następnie zaczął gonić nagrywającego.  Wówczas doszło do szarpaniny i słownej wymiany „uprzejmości”.

W internecie krąży już nagranie z monitoringu:


Głos w sprawie zabrał na Twitterze Jan Piński:
„Lukasz Pawelski  wlaśnie zrobił zdjęcie w knajpie na Młocinach, a gdy zapytałem  go dlaczego się to robi uciekł do sklepu obok wzywając policję i dzwoniąc. Łukaszu, nie sądź wszystkich wedle siebie nie każdy ma pałkę metalową przy sobie i bije ludzi z którymi się nie zgadza”.
- napisał Piński.

 Z kolei serwis zyciestolicy.com.pl zamieścił oświadczenie Łukasza Pińskiego:

 „Oświadczenie Łukasza Pawelskiego dot. ataku Jana Pińskiego w dniu 12 sierpnia 2019 roku Zostałem bezpardonowo zaatakowany przez człowieka, który mi publicznie zarzuca wiele nieprawdziwych sytuacji, czy wypowiedzi. Nęka, a w przeszłości wielokrotnie groził. Na nagraniu doskonale widać jak Pan Jan Piński dobiega do mnie i szarpie mnie za rękę usiłując wyrwać telefon. Na szczęście udało mi się uwolnić ii wskoczyć do sklepu, a następnie schować za ladą. Jeszcze w sklepie wykrzykiwał coś pod moim adresem. Nie wiem jak cała sytuacja zakończyłaby się, gdyby nie monitoring i sprzedawca ze sklepu EKO-MŁOCINY. W maju br. złożyłem zawiadomienie dot. gróźb karalnych kierowanych min. pod moim adresem oraz próby wpływania na treść publikacji prasowej przez Jana Pińskiego. Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście umorzyła postępowanie stwierdzając, że moje subiektywne odczucie nie oznacza, że groźby były obiektywnie realne do spełnienia. Jak pokazało zajście z dnia 12 sierpnia 2019 roku – były. Na miejsce wezwałem policję, zaś Jan Piński natychmiast oddalił się z miejsca zajścia, jeszcze zanim zdążył przyjechać patrol policji. Złożyłem zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Pana Jana Pińskiego. Mam nadzieję, że tym razem organy ścigania nie ulegną wizerunkowi człowieka, który zna się z politykami i ma potężnych przyjaciół.
Łukasz Pawelski”
- czytamy.

Jak ustalił portal niezalezna.pl Pawelski poinformował o całym zajściu policję i złożył zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

 



Źródło: niezalezna.pl, Twitter, zyciestolicy.com.pl

#Łukasz Pawelski #Jan Piński

redakcja