Dotychczasowy lider PO Grzegorz Schetyna oświadczył w piątek, że nie będzie się ubiegał o stanowisko przewodniczącego partii i rekomendował na to stanowisko Tomasza Siemoniaka. „Zamykam ten etap, w którym PO jest w dużo lepszym stanie niż ta z 2015 i 2016 roku” – ocenił Schetyna. Co do powiedzenia miał kandydat?
Schetyna podsumowywał swoją kadencję jako przewodniczącego PO i dziękował wszystkim członkom partii za współpracę. Przypomniał, że 25 stycznia odbędą się wybory na przewodniczącego PO na kolejną kadencję.
Koniec kadencji to też początek nowej kadencji i chciałem powiedzieć, że po tych czterech latach trudnej pracy, kiedy zostawiam PO, zamykam ten etap, w którym PO jest w dużo lepszym stanie niż ta z 2015 i 2016 roku. Przychodzi czas na nowe wyzwania, nowych ludzi, nowy początek, nowy rozdział
- mówił lider PO.
„Czasy mamy ciężkie, gołym okiem widać co dzieje się w Polsce i na świecie. Decyduję się na kandydowanie, bo uważam, że moja determinacja i energia przemawiają na taką korzyść” - mówił Siemoniak. Dodał, że „polityka w Polsce podupadła”. „Partii nikt nie lubi, posłów nikt nie lubi… To przecież esencja demokracji!” - ocenił polityk.
Poza tym, że wsparł mnie Grzegorz, wiele osób nalegało bym kandydował
- przyznał.
Siemoniak wskazał, że Platforma potrzebuje dziś nowej energii. „Musimy zejść na poziom powiatowy i regionalny. Jeśli wygram, będę chciał skierować więcej pieniędzy do powiatów. Uważam, że dziś tych pieniędzy jest tam za mało. Jeśli nie przekonamy Polski powiatowej, nie wygramy wyborów. To nasza racja stanu” – przekonywał były minister.
Odniósł się też do zawiązanej na okoliczność wyborów Koalicji Obywatelskiej. „Bardzo będę chciał pielęgnować tę relację. Ludzi takich jak Barbara Nowacka czy Paweł Kowal uważam za wielką wartość. Przekonania są ważniejsze niż kariery czy doraźne korzyści” - mówił dalej.