Według ustaleń śledczych mężczyzna zwabił kobietę ofertą sesji zdjęciowej. Została ona pojmana, odurzona, zapakowana do walizki i wywieziona w bagażniku samochodu do stojącego na pustkowiu domu koło Turynu. Modelka była tam przetrzymywana przez tydzień.
W tym czasie porywacz próbował zorganizować w internecie licytację, oferując modelkę jako seksualną niewolnicę. Jako cenę wyjściową licytacji podano 300 tysięcy euro w bitcoinach, czyli taką samą, jak wysokość okupu, którego żądanie otrzymała rodzina oraz menedżer modelki. Potem porywacz uwolnił Brytyjkę.
Adwokatka Polaka Katia Kolakowska w wystąpieniu przed sądem dziś wniosła o jego uniewinnienie, podkreślając, że czyn, o który został oskarżony, nie miał miejsca. Obrończyni mówiła, że było to „upozorowane porwanie” dla zdobycia popularności. Modelka, dodała Kolakowska, „zawarła porozumienie” z Łukaszem H.
Wiele razy miała możliwość ucieczki, ale tego nie zrobiła
- argumentowała obrończyni.
Wyrok nie jest prawomocny.