Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Stróżyk przyznaje. To on stał za próbą bezprawnego odebrania prof. Cenckiewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa

Gen. Jarosław Stróżyk przyznał, że odebranie - a dokładniej bezprawna próba odebrania - poświadczenia bezpieczeństwa szefowi BBN prof. Sławomirowi Cenckiewiczowi odbyło się „za pełną wiedzą i zgodą” szefa SKW. To publiczne potwierdzenie osobistej odpowiedzialności Stróżyka za akcję, której pretekst był kuriozalny, co potwierdził miażdżący wyrok sądu administracyjnego.

W środowej rozmowie na antenie TVN24 szef SKW Jarosław Stróżyk kłamał, że szef BBN Sławomir Cenckiewicz nie posiada obecnie dostępu do informacji niejawnych. Co kluczowe, gen. Stróżyk wziął na siebie pełną odpowiedzialność za operację przeciwko historykowi, podkreślając, że dokumenty w tej sprawie zostały podpisane „w jego imieniu, za jego pełną wiedzą i zgodą”. Odmówił jednak podania szczegółów postępowania, zasłaniając się tajemnicą i grożącą mu odpowiedzialnością karną.

Kuriozalny pretekst 

Opinia publiczna poznała szczegółowe kulisy tej sprawy dzięki niedawnemu artykułowi w "Rzeczpospolitej". Jak opisała gazeta, cała operacja SKW została uruchomiona pod pretekstem kwestii zdrowotnych. W 2020 roku prof. Cenckiewicz dwukrotnie skorzystał z konsultacji lekarskiej, po której wykupił recepty na dwa leki działające na ośrodkowy układ nerwowy. Na tej podstawie Służba Kontrwywiadu Wojskowego uznała, że w ankiecie bezpieczeństwa osobowego z 2021 roku profesor rzekomo zataił zażywanie w przeszłości "substancji psychotropowej”, co miało podważać rękojmię zachowania tajemnicy. Tyle że brane przez historyka leki wcale nie były psychotropami.

SKW argumentowała, że takie zatajenie mogłoby czynić szefa BBN podatnym na szantaż. W lipcu 2024 roku, na podstawie tych - delikatnie mówiąc - wątpliwych przesłanek, gen. Stróżyk cofnął prof. Cenckiewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa do wszystkich klauzul: „ściśle tajne”, „tajne” i „poufne”, a także dostęp do informacji międzynarodowych NATO i UE.

Sąd miażdży argumentację SKW

Działania SKW i utrzymującą je w mocy decyzję premiera prof. Cenckiewicz zaskarżył do sądu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 17 czerwca 2025 roku nie zostawił suchej nitki na argumentacji służb. Sąd orzekł jednoznacznie, że szef BBN niczego nie zataił, ponieważ żaden z przepisanych mu leków nie był „substancją psychotropową”. W ocenie sądu twierdzenia SKW o celowym zatajeniu informacji były „nieuprawnione” i nie miały „racjonalnego uzasadnienia”. Tym samym WSA uchylił bezprawne decyzje SKW i premiera.

Mimo tak jednoznacznego orzeczenia premier złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a sprawa nie jest jeszcze prawomocnie zakończona.

"Zasługi" generała Stróżyka

Warto w tym kontekście przypomnieć, kim jest generał Jarosław Stróżyk, o którego przeszłości i powiązaniach szeroko informowały portal Niezalezna.pl i "Gazeta Polska". Jego kariera od początku budziła kontrowersje. Jeszcze w schyłkowym okresie PRL, w 1987 roku, wstąpił do komunistycznego Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej i Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych. Następnie trafił do Wojskowych Służb Informacyjnych, postkomunistycznego wywiadu i kontrwywiadu wojskowego.

Portal Niezalezna.pl oraz "Gazeta Polska" opisywały związki Stróżyka z Uniwersytetem w Siedlcach i z promotorem jego doktoratu, płk. Mirosławem Minkiną, byłym oficerem politycznym LWP, którego uczelnia utrzymywała współpracę z ośrodkami w Rosji i na Białorusi.

 

Źródło: niezalezna.pl