Rada Polityki Pieniężnej w październiku obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Była to druga obniżka po 75 pb. we wrześniu. Prezes NBP zasugerował, że Rada będzie teraz preferować mniejsze kroki niż podczas wrześniowego dostosowania.
„Generalnie jesteśmy zwolennikami, jako bank konserwatywny, dokonywania płynnych, stopniowych zmian, które nie burzą jakoś samopoczucia przedsiębiorstw, inwestorów, banków, konsumentów itd. Wolimy serię mniejszych działań, niż takie skokowe. Ale czasami trzeba dokonać dostosowania”
Przewodniczący RPP był pytany także, czy obniżki stóp nie wydłużą dojścia inflacji do 2,5 proc. celu inflacyjnego. Zgodnie z lipcową projekcją inflacji NBP jego osiągniecia można było się spodziewać pod koniec 2025 r.
„Nasze decyzje o obniżeniu stóp procentowych w zasadzie nie zmieniają czasu dojścia. Odnoszą się przecież do niższych poziomów inflacji, które nastąpiły niespodziewanie, nawet szybciej, niż nasza projekcja”
Wcześniej padła uwaga, że inflacja, ale i wzrost gospodarczy są trochę niższe niż w lipcowej projekcji. Dla przypomnienia – jej centralna ścieżka przewidywała inflację CPI na poziomie 11,9 proc. w 2023 r., 5,2 proc. – w 2024 r. oraz 3,6 proc. – w 2025 r. Wzrost PKB miał zaś wynosić odpowiednio 0,6 proc.; 2,4 proc. oraz 3,3 proc. Nowa projekcja inflacji i PKB ukaże się w listopadzie.
„Koło połowy przyszłego roku będzie 5 proc., czyli już zejdziemy do inflacji pełzającej. A analitycy bankowi w tych bankach, które liczą obiektywnie, mówią, że będzie 4 proc. w pierwszej połowie przyszłego roku. A 4 proc. to już prawie nasz dopuszczalny zakres odchyleń od celu 2,5 proc., bo ta górna granica to 3,5 proc. Ale dążymy do 2,5 proc.”
„Naszym celem inflacyjnym jest 2,5 proc. – do tego dążymy z całych możliwych sił, w granicach rozsądku”
„Mamy gotowość interwencji, ale naszym założeniem polityki jest, że interweniujemy wtedy, gdy kurs zmienia się zbyt szybko i powoduje wtedy straty w gospodarce, ale nie po to, żeby uzyskać określony kurs”
Całość konferencji do obejrzenia na kanale YouTube NBP