Sporo emocji wywołało oświadczenie Iwony Hartwich, znanej działaczki od „apolitycznych protestów” w Sejmie, związanych ze środowiskiem niepełnosprawnych. Cała sytuacja przypomina już kiepską telenowelę... Hartwich najpierw potwierdziła oficjalnie plotki na temat swojego ewentualnego startu w wyborach parlamentarnych z list Koalicji Obywatelskiej, by zaledwie po kilku dniach obrazić się na Schetynę i zapowiedzieć wycofanie swojej kandydatury. Wszystko wskazuje na to, że w sprawie nastąpił kolejny zwrot akcji... Szczegóły ujawniła Katarzyna Lubnauer.
Niepełnosprawny syn Iwony Hartwich jest radnym w Toruniu z ramienia Koalicji Obywatelskiej, ale jego matka mierzy wyżej. Miała być kandydatką do Sejmu, ale zrezygnowała po tym, jak okazało się, że Grzegorz Schetyna dał jej siódme miejsce na liście Koalicji Obywatelskiej, zamiast trzeciej pozycji.
Podczas rozmów, na które zostałam zaproszona przez poważnego polityka Platformy Obywatelskiej otrzymałam propozycję startu w wyborach z miejsca 3 na które się zgodziłam. Dzisiaj dowiedziałam się, że mam startować z miejsca nr 7.
- napisała w emocjonalnym wpisie na Facebooku.
Sytuacja szybko jednak uległa zmianie, a Iwona Hartwich postawiła Koalicji Europejskiej ultimatum.
Być może została popełniona jakaś pomyłka i stąd to nieporozumienie. Możemy to tak nazwać. Jeśli będę miała to miejsce, które miałam obiecane, absolutnie startuję, nie oglądam się za siebie.
- przekonywała
Iwona Hartwich ma bardzo duże doświadczenie związane z walką o prawa osób niepełnosprawnych. Wszystko wskazuje na to, że będzie na trzecim miejscu i będzie kandydować z list Koalicji Obywatelskiej.
- mówiła Katarzyna Lubnauer.