W programie Michała Rachonia Woronicza 17 podjęto dziś temat fundacji Otwarty Dialog i Ludmiły Kozłowskiej. Przypomniano zarzuty komisji parlamentu Mołdawii wobec Fundacji o przyjęcie 1,5 mln funtów od szkockich firm-słupów w zamian za lobbing na rzecz oligarchów. Politycy odnieśli się również do informacji niezalezna.pl o Ludmile Kozłowskiej i kandydacie do Parlamentu Europejskiego z list Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy prof. Włodzimierzu Osadczym.
Temat Fundacji Otwarty Dialog powrócił za sprawą informacji brytyjskiej prasy. "Sunday Times" powołując się na dokument komisji parlamentarnej Mołdawii z lutego br. wskazuje, że według ustaleń posłów dwie szkockie firmy - Kariastra Project LLP i Stoppard Consulting - miały zaksięgować na swoich kontach ponad 26 milionów funtów pochodzących z budzących wątpliwości źródeł, a część tej kwoty mogła docelowo trafić do Fundacji Otwarty Dialog.
Przypomniano przy okazji, że Ludmiłę Kozłowską wpisano na listę unijnych zastrzeżeń.
Służby zgłosiły bardzo poważne zastrzeżenia. Musimy sobie zdawać sprawę, że jesteśmy inflitrowani, nasze służby są zobowiązane chronić naszych obywateli i instytucje państwa. Niefrasobliwość polityków, jak Róży Thun przez swoją ignorancję szkodziła nie tylko Polsce ale i całej Unii Europejskiej
– powiedziała minister Beata Kempa.
Prowadzący pytał gości o fundację Kozłowskiej oraz postać prof. Włodzimierza Osadczego. Te dwie postaci w przeszłości pojawiały się w tej samej fundacji w Lublinie. Obecny polityk był w niej członkiem zarządu (tak figuruje w KRS), a Kozłowska - jak sama to przyznaje - koordynatorką projektów. Później dopiero powstała Fundacja Otwarty Dialog. Co ciekawe - jej pierwszy adres jest identyczny, jak siedziby tej fundacji, w której władzach zasiadał Osadczy, obecny kandydat Konfederacji do Europarlamentu.
Włodzimierz Osadczy kandyduje do Parlamentu Europejskiego z list Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy, z trzeciego miejsca na liście lubelskiej. Po tym, jak podjął decyzję o kandydowaniu, na jaw wyszły pewne fakty z jego życiorysu. Okazało się, że służył w armii radzieckiej, co zresztą sam potwierdził.
Media poinformowały także, że był promotorem pracy doktorskiej Ludmiły Kozłowskiej - szefowej fundacji Otwarty Dialog. Znalazło się nawet ich wspólne zdjęcie.
Okazało się, że... to nie koniec! Portal Niezalezna.pl ustalił, iż znajomość Osadczego i Kozłowskiej sięga także działalności w pewnej fundacji.
Goście programu Woronicza 17 odnosili się do tekstu, jaki wczoraj ukazał się na niezalezna.pl.
– Rosja od bardzo dawna gra na wielu fortepianach i to jest specyfika rosyjskich służb – nie mamy co do tego wątpliwości. Ja nie wiem jak było w przypadku prof. Osadczego – mówił Tomasz Jaskóła z Kukiz’15.
Dodał, że należy dyskutować o tej miękkiej dyplomacji, o soft power.
–Poprzez fundacje, które są finansowane z zagranicy prowadzą w Polsce bardzo realne działania polityczne. W moim przekonaniu fundacja Otwarty Dialog prowadziła takie działania stricte polityczne
– ocenił.
Przypomniano przy okazji, że Ludmiłę Kozłowską wpisano na listę unijnych zastrzeżeń. "Służby zgłosiły bardzo poważne zastrzeżenia. Musimy sobie zdawać sprawę, że jesteśmy inflitrowani, nasze służby są zobowiązane chronić naszych obywateli i instytucje państwa. Niefrasobliwość polityków, jak Róży Thun przez swoją ignorancję szkodziła nie tylko Polsce ale i całej Unii Europejskiej"– powiedziała Beata Kempa
Do sprawy odniósł się Paweł Bejda z PSL.
– Dla mnie nie ulega wątpliwości, że za tą fundacją mogą stać różne służby, nie tylko rosyjskie – powiedział.
Jednak dopytywany o polityków Koalicji Europejskiej, którzy kontaktowali się z Kozłowską kluczył.
– Wasi koledzy z Koalicji Europejskiej stawali w obronie Ludmiły Kozłowskiej, pomimo tego, że polskie służby wystawiły oficjalne dokumenty i podały w komunikacie, że stało się to w wyniku działania kontrwywiadu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – podał Michał Rachoń.
"Proszę zauważyć, że politycy PSL nie mieli kontaktów z tą fundacją" – przekonywał Bejda.
Przypomniano o Róży Thun i Ludmile Kozłowskiej, na co Bejda odpowiedział: „A to niech się tłumaczą politycy Platformy Obywatelskiej”.
Wiceminister MSWiA Paweł Szefernaker nie zostawił suchej nitki na politykach opozycji totalnej.
- Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni. Liderką list Koalicji Europejskiej w okręgu małopolsko-świętokrzyskim jest pani Róża Thun, która współpracowała z Otwartym Dialogiem w momencie, gdy ABW informowały o tym, że są podejrzenia. Ja się podpiszę pod tym, co mówi w tej sprawie PSL, ale to jest hipokryzja. Jest fundacja podejrzewana o związki z Rosją, uczestniczy w walce z polskim rządem a wy z nią współpracujecie bo taki macie interes polityczny, mimo ostrzeżeń o zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski
– mówił Szefernaker.
Beata Kempa oceniła, że widoczna jest wojna informacyjna, hybrydowa.
„Jest próba destabilizowania służb specjalnych. Chcę podziękować naszym służbom specjalnym za spowodowanie także działań na poziomie unijnym, że jesteśmy bezpieczni także dzięki służbom mogliśmy bezpiecznie przeprowadzić Światowe Dni Młodzieży – mówiła minister Kempa.