Dziennikarze zainteresowali się oświadczeniami majątkowymi posła Marka Sowy, który stanął na czele złożonego z polityków opozycji zespołu badającego działalność publiczną prezesa Orlenu, Daniela Obajtka. Z przedstawionych w dokumentach danych wynika, że poseł posiada dom, którego wartość za metr kwadratowy ma wynosić ok. 1000 złotych. Sam parlamentarzysta twierdzi, że nie ma nic do ukrycia.
Poseł Koalicji Obywatelskiej, a w przeszłości marszałek województwa małopolskiego, Marek Sowa, kilka dni temu stanął na czele złożonego z polityków opozycji Zespołu Śledczego ds. Zbadania Legalności Działalności Publicznej Daniela Obajtka. Zespół ma zajmować się m.in. interwencjami poselskimi w instytucjach powiązanych z działalnością Daniela Obajtka i "wydobywanie z nich dokumentów".
- Doskonale zdajemy sobie sprawę, że dziś nie mamy większości w parlamencie. Komisja śledcza, byłaby decyzją polityczną, ale nie uruchomiłaby działań, a nam zależy na tym, żeby nie zmarnować żadnej godziny, żeby prawda o Obajtku wyszła jak najszybciej
- powiedział w ubiegłym tygodniu Sowa.
Tymczasem dzisiaj dziennikarz Wojciech Wybranowski dotarł do oświadczeń majątkowych Marka Sowy, w którym zwrócił uwagę na wartość pewnej nieruchomości.
Panie Pośle @SowaMarek, Pana ostatnie wypowiedzi przekonują, że jest Pan specem w tropieniu ukrytego majątku.
— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) March 24, 2021
To nieśmiało spytam - jakim cudem dom o powierzchni 276 m. kw (wraz z działka) jest wart mniej niż 1 tys zł za metr?
Dom należy... do posła Marka Sowy @CBAgovPL pic.twitter.com/1qMy0WP7Cw
Temat przekazał dalej inny dziennikarz, Marcin Dobski.
Poseł Marek Sowa.
— Marcin Dobski (@szachmad) March 24, 2021
Dom z działką o wartości mniejszej niż tysiąc złotych za metr kwadratowy. https://t.co/YKDd0GcJid
Na wpis Dobskiego zareagował sam Sowa, twierdząc, że "nie ma nic do ukrycia".
Stary dom rodzinny, mieszkają w nim moi rodzice. 184 m2 powierzchni mieszkalnej (reszta piwnice i strychy, które od 2-3 lat trzeba wykazywać). Do tego działka 0,27 ha i garaż. Proszę zsumować. Cała historia od 2006 roku w moich oświadczeniach majątkowych.
— Marek Sowa (@SowaMarek) March 24, 2021
Nic nie mam do ukrycia
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej polityków KO ws. Daniela Obajtka, Sowa został zapytany, czy w związku z zapisem w oświadczeniach majątkowych, podda się on kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
- Chciałbym powiedzieć, że jako samorządowiec od 2006 r., wszystkie moje oświadczenia są jawne i w każdej chwili przez CBA i urzędy skarbowe mogą zostać skontrolowane. Jestem przekonany, że były kontrolowane. Przypomnę, że minister Kamiński [Mariusz] ogłosił w grudniu 2015 r. nie tylko 9-miesięczną kontrolę w urzędach marszałkowskich, ale także zapowiedział kontrole oświadczeń majątkowych w każdym samorządzie wojewódzkim, więc na pewno moje oświadczenie jest w pełni zbadane, jest jawne. Każdy z państwa może wejść na strony Sejmu i zobaczyć historię od 2015 r., a jeśli kogoś będzie interesowała historia dłuższa, na stronie malopolskie.pl są zamieszczone oświadczenia z okresu, kiedy byłem radnym, a później wicemarszałkiem i marszałkiem województwa małopolskiego. Mogę tylko powiedzieć, że faktycznie dysponuję dwoma nieruchomościami. Pierwsza to jest dom rodzinny, który został na mnie przepisany, druga - to dom, w którym mieszkam. Wartość jednego 360 tys., drugiego - milion złotych
- powiedział Marek Sowa.
W ostatnich tygodniach niektóre media donoszą o majątku prezesa PKN Orlen i wątpliwościach dotyczących pochodzenia m.in. licznych nieruchomości należących do Obajtka. W związku z tymi doniesieniami politycy opozycji poinformowali o złożeniu zawiadomień i wniosków m.in. do prokuratury, NIK i CBA ws. nieprawidłowości dotyczących działalności i majątku b. wójta Pcimia. We wtorek pełnomocnik Obajtka, mec. Maciej Zaborowski wniósł do CBA o kompleksową kontrolę majątku i oświadczeń majątkowych w imieniu swojego klienta, zapewniając, że nie ma on nic do ukrycia.