10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Lekarze ostrzegają przed upałami. A dziś będzie gorąco – nawet 35 st. C.

Sobota praktycznie w całym kraju będzie pogodna i bezchmurna, a w ciągu dnia temperatury wzrosną do wysokich wartości; na zachodzie nawet do 35 st. Celsjusza - powiedział synoptyk IMGW Szymon Ogórek. Lekarze ostrzegają, że panujące w Polsce upały mogą być groźne nie tylko dla małych dzieci i seniorów. – W wyniku lekceważenia zagrożenia ich ofiarą może stać się także młody, zdrowy człowiek – powiedział prof. Zenon Brzoza z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
pixabay.com

Jak poinformował synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej sobotni poranek będzie ciepły i bezchmurny. "Około godziny 7-8 miejscami temperatura będzie powyżej 20 stopni" - podkreślił Szymon Ogórek.

Wskazał, że rano zwłaszcza na zachodzie i pomorzu temperatura wyniesie ok. 23-24 st. C. i będzie szybko wzrastać. "Na pozostałym obszarze kraju będzie około 20 stopni Celsjusza" - zaznaczył.

"W ciągu dnia ponownie wzrosną temperatury do wysokich wartości. Na terenie większości kraju temperatura wyniesie co najmniej 30 stopni Celsjusza"

- podał.

Poinformował, że najchłodniej w sobotę będzie na krańcach południowo wschodnich, gdzie temperatura wyniesie około 28 st. Celsjusza. Natomiast w centrum - około 32 st. C., a na zachodzie nawet do 35 st. C.

Zaznaczył, że w sobotę po południu przeważać będzie zachmurzenie niewielkie, ale lokalnie możliwy jest wzrost zachmurzenia do dużego i wystąpienie przelotnych opadów deszczu i lokalnych burz. "Zjawiska mogą wystąpić na krańcu południowo wschodnim oraz północno zachodnim" - zapowiedział.

Nawet wieczorem gorąco

"Wiatr będzie słaby, czasami umiarkowany. W miejscach gdzie wystąpią lokalne burze, wiatr może być porywisty do ok. 65 km/h" - tłumaczył.

Dodał, że w sobotę wieczorem około godziny 20 będzie nadal wysoka temperatura. "Najchłodniej będzie na południowym wschodzie, gdzie temperatura wyniesie ok. 24-25 st. C., natomiast na zachodzie około 30-31 st. C." - podał synoptyk.

Lekarze i służby ratunkowe apelują o zachowanie szczególnej uwagi w czasie upałów panujących w całym kraju. Przypominają także o zasadach, jakie należy przestrzegać podczas wysokiej temperatury powietrza.

Eksperyment przeprowadzony na Politechnice Wrocławskiej w 2019 r. wykazał, że temperatura w samochodzie osobowym wystawionym na promienie słoneczne bardzo szybko dochodzi do 40 stopni Celsjusza, a elementy wyposażenia pojazdu potrafią nagrzać się do ponad 60 stopni.

Kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu prof. Zenon Brzoza, uważa takie warunki za groźne dla zdrowia i życia człowieka.

Zagrożenie życia

"Warunki panujące w zamkniętym i zaparkowanym na słońcu przez dłuższy czas samochodzie należą do ekstremalnych. Są groźne dla zdrowia, a nawet życia każdego, kto spędzi w nich zbyt długo czasu. Zwracamy uwagę na małe dzieci i słusznie, bo nie mogą powiedzieć nam, jak się czują. Jednak to zagrożenie dotyczy także osób starszych i chorych na takie choroby przewlekłe, jak chociażby nadciśnienie, czy mają problemy z układem oddechowym. Widok śpiącej osoby w zamkniętym samochodzie przy obecnej pogodzie powinien wzbudzić naszą uwagę, nawet, jeżeli jest to człowiek w sile wieku i niesprawiający na pierwszy rzut oka wrażenia chorego "

– przypomina lekarz.

Dariusz Świątczak z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu, podkreśla prawne aspekty sytuacji, w której jesteśmy świadkiem znalezienia osoby nieprzytomnej w zamkniętym pojeździe.

"Po pierwsze, nie zostawiamy na parkingu w aucie dzieci ani zwierząt. W zamkniętym samochodzie stojącym w upale uchylone okno nie pomoże. W każdym takim przypadku nie możemy być bierni. Spróbujmy otworzyć drzwi i sprawdzić, czy osobie zamkniętej w aucie nic nie dolega. Rozejrzyjmy się, czy nie możemy kogoś poprosić o pomoc, np. pracownika ochrony lub personelu sklepu. Jeżeli nie przyniesie to efektu, niezwłocznie powiadamiamy odpowiednie służby, dzwoniąc pod numer alarmowy 112. Jeśli stwierdzimy, że dłuższe pozostawanie dziecka czy zwierzęcia w aucie zagraża jego życiu, mamy prawo użyć wszelkich środków umożliwiających wydostanie go z pojazdu, włącznie z wybiciem szyby"

– radzi Świątczak.

Policjant przypomina, że na każdym z nas ciąży obowiązek pomocy drugiemu człowiekowi. W myśl art. 162 Kodeksu karnego za nieudzielanie pomocy w sytuacji bezpośredniego zagrożenia utraty życia lub zdrowia człowieka grozi kara do 3 lat więzienia.

"Nie namawiamy nikogo, by rozpoczynał akcję ratunkową od wybijania szyb czy niszczenia cudzego mienia, jednak po wyczerpaniu innych środków, o jakich wspomniałem wcześniej, i w sytuacji, gdy widzimy realne zagrożenie dla życia człowieka czy zwierzęcia, mamy już do czynienia ze stanem wyższej konieczności" – przypomina Świątczak.

Zbyt szybkie schłodzenie

Profesor Brzoza zwraca także uwagę na inne niebezpieczeństwo będące wynikiem zbyt szybkiego schłodzenia się w czasie upału, którym towarzyszą tzw. kontrasty termiczne.

"Jeżeli ktoś dłuższy czas wygrzewa się na słońcu i żeby się ochłodzić nagle postanowi wskoczyć do wody, może doprowadzić nawet do zatrzymania akcji serca. Chłodząc swój organizm, starajmy się robić to stopniowo, etapami. Gwałtowna zmiana temperatury to nie jest tylko kwestia poczucia komfortu, ale też zdrowia, a nawet naszego życia. Podobnie przy jeździe autem, które nagrzało się na postoju. Zanim zaczniemy podróż, dokładnie je przewietrzmy tak, by z jego wnętrza, zanim zajmiemy miejsce za kierownicą, wyszło nagrzane powietrze. W czasie upałów unikajmy wysiłku fizycznego i nie przebywajmy bez potrzeby na otwartych przestrzeniach. Lepiej pozostać w cieniu, a aktywność fizyczną przełożyć na wczesny ranek lub wieczór. I pamiętajmy o konieczności ciągłego nawadniania organizmu napojami neutralnymi lub izotonicznymi. Żeby skutecznie się ochłodzić, organizm ludzki wymaga wody. Najlepiej niezbyt zimnej i pitej często, w niedużych ilościach"

– przypomina prof. Brzoza.

Astronomiczne lato

W najbliższy poniedziałek 21 czerwca o godz. 5.32 rozpocznie się astronomiczne lato. W tym dniu Słońce góruje w zenicie nad zwrotnikiem Raka. Letnia pora to świetna okazja, by spojrzeć na nocne niebo i zobaczyć m.in. roje meteorów.

Astronomiczne lato potrwa do momentu równonocy jesiennej, która przypadnie 22 września.
W czasie przesilenia letniego mamy najdłuższy dzień i najkrótszą noc w roku. W całej strefie podbiegunowej na półkuli północnej jest wtedy dzień polarny, a na drugiej półkuli mamy wtedy wokół bieguna noc polarną.
Na nocnym niebie będziemy mogli bardzo łatwo dostrzec tzw. Trójkąt Letni. Składa się on z trzech bardzo jasnych gwiazd. W wierzchołkach tego asteryzmu (czyli charakterystycznego układu gwiazd na niebie, ale nie zaliczanego do oficjalnej listy gwiazdozbiorów) zobaczymy Wegę z konstelacji Lutni, Deneba z gwiazdozbioru Łabędzie i Altaira z konstelacji Orła. Trójkąt Letni zajmuje duży obszar na nieboskłonie i jest widoczny przez całą letnią noc.

Spośród planet będzie okazja spróbować dostrzec Merkurego, który w lipcu widoczny będzie przed wschodem Słońca. Najdłużej będzie widoczny od 11 do 15 lipca rano, kiedy to będzie wschodził 82 minuty przed Słońcem, ale najłatwiej można go będzie dostrzec w nieco później terminie, kiedy to osiągnie maksimum blasku.

Wieczorami na zachodzie świeci Wenus, ale widoczna jest bardzo krótko. Na lepsze warunki do jej obserwacji trzeba będzie poczekać do jesieni. W sierpniu dodatkowo po zachodzie Słońca świeci Merkury, ale zachodząc jeszcze wcześniej niż Wenus.

Mars jest coraz gorzej widoczny, z niewielkim blaskiem, nisko nad zachodnim horyzontem krótko po zachodzie Słońca. 13 lipca będzie widoczny bardzo blisko Wenus (w odległości mniejszej niż pół stopnia).
Zdecydowanie lepiej prezentować się będą Jowisz i Saturn, widoczne przez całą noc nad południową częścią nieba. Na nocnym niebie widoczne będą też Uran i Neptun, lecz do ich dostrzeżenia potrzebny jest teleskop.

Jedną z głównych atrakcji letniego nieba są meteory, potocznie zwane spadającymi gwiazdami. W tym okresie aktywne są różne roje meteorów, spośród których najobfitszy to Perseidy. W okresie maksimum ich aktywności (około 12 sierpnia) tradycyjnie organizowane są w różnych miejscach pikniki astronomiczne zwane „nocami spadających gwiazd”. Perseidy są aktywne od 16 lipca do 24 sierpnia. W tym roku Księżyc nie będzie przeszkadzał w obserwacjach maksimum Perseidów. Można nastawiać się na dostrzeżenie kilkudziesięciu meteorów w ciągu godziny (maksimum to 110). Rój ten znany jest od starożytności i ma związek z kometą 109P/Swift-Tuttle. Perseidy są szybkimi białymi meteorami ze śladami po przelocie. Mogą padać grupami po kilka lub kilkanaście w ciągu 2-3 minut.

Obserwacja nieba

Na nocnym niebie można też zobaczyć obiekty wysłane w kosmos przez człowieka. Ostatnio łatwo natrafić na Starlinki, czyli sztuczne satelitów wysyłanych hurtowo przez firmę SpaceX. W okresach po wystrzeleniu kolejnej grupy satelity te są widoczne jako przelatujące po niebie sznury świecących punktów. Im dalej od startu, tym bardziej rozpraszają się po orbicie. Konstelacje tysięcy satelitów, takie jak Starlink, zaniepokoiły astronomów i tych, którym leży na sercu widok naturalnego nocnego nieba. Nie ma obecnie ogólnoświatowych przepisów regulujących tego typu kwestie, jednak SpaceX i inne firmy zaczęły współpracować z organizacjami takimi jak Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU), czy Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) w celu znalezienia rozwiązań zmniejszających jasność satelitów, aby możliwie najmniej przeszkadzały w badaniach kosmosu.

Jaśniejsza od Starlinków jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS). Jej przeloty to dość spektakularny widok. Nad Polską będzie widoczna na nocnym niebie przez cały lipiec. Aby sprawdzić dokładne momenty przelotów stacji ISS (a także Starlinków) nad swoją okolicą, można posłużyć się witrynami internetowymi lub aplikacjami mobilnymi skierowanymi do entuzjastów śledzenia takich obiektów.

6 lipca o godzinie 0.27 nasza planeta znajdzie się w aphelium. Tym terminem określany jest punkt orbity położony najdalej od Słońca. U nas panuje wtedy lato, co jest najlepszym przykładem tego, że pory roku nie zależą od odległości Ziemi od Słońca. Dzieje się tak dlatego, że orbita naszej planety niewiele odbiega od kołowej (różnica w skrajnych punktach to zaledwie kilka milionów kilometrów względem około 150 milionów kilometrów średniej odległości Ziemia-Słońce), a więc ilość docierającej energii jest zbliżona. Przyczyną występowania pór roku na Ziemi jest natomiast nachylenie osi obrotu naszej planety względem płaszczyzny orbity (w połączeniu z ruchem obiegowym wokół Słońca), co powoduje, że w różnych częściach roku jedna lub druga półkula otrzymuje większe nasłonecznienie.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Polska

Michał Gradus