Nie żyje górnik, poszkodowany w wyniku silnego wstrząsu, do którego doszło dziś po południu w kopalni Bielszowice - części kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej. Prowadzona pod ziemią reanimacja poszkodowanego nie przyniosła rezultatu - wynika z informacji Polskiej Grupy Górniczej.
Zmarły pracownik miał 39 lat, pracował jako górniczy elektryk. To 22. śmiertelna ofiara wypadków w polskim górnictwie w tym roku.
Podczas dzisiejszego wstrząsu dziewięciu innych górników odniosło obrażenia w postaci m.in. złamań i stłuczeń oraz uszkodzeń kręgosłupa. Siedmiu kolejnych pracowników uległo lekkim wypadkom.
Jak poinformował rzecznik PGG Tomasz Głogowski, wszyscy poszkodowani są już na powierzchni - najciężej ranni zostali przetransportowani do szpitali śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, pozostali karetkami pogotowia - trafili do kilku szpitali w regionie.
Do tąpnięcia doszło dziś około godziny 15, tysiąc metrów pod ziemią. Energię wstrząsu - jak wynika z danych Wyższego Urzędu Górniczego - wstępnie oszacowano na ponad 3 stopnie w popularnej skali Richtera. Oznacza to, że wstrząs miał charakter wysokoenergetyczny.
"W wyniku wstrząsu w KWK Bielszowice zginął jeden górnik, a grupa górników została ranna. Kancelaria @PremierRP jest w stałym kontakcie ze służbami. Zagwarantowano odpowiednie wsparcie dla rodzin. Łączymy się w bólu i modlitwie z rodziną zmarłego"
- napisał rzecznik rządu Piotr Müller.
W wyniku wstrząsu w KWK Bielszowice zginął jeden górnik, a grupa górników została ranna. Kancelaria @PremierRP jest w stałym kontakcie ze służbami. Zagwarantowano odpowiednie wsparcie dla rodzin. Łączymy się w bólu i modlitwie z rodziną zmarłego.
— Piotr Müller - rzecznik rządu (@PiotrMuller) October 3, 2019