Podkomisja smoleńska złożyła w poniedziałek w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r. Komentując złożenie zawiadomienia do prokuratury, sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski stwierdził, że „w przypadku katastrofy samolotu TU- 154M w 2010 roku pod Smoleńskiem nikt nie jest na tyle naiwny i jest w Polakach przekonanie, że samoloty z prezydentami nie spadają przypadkowo”.
Zawiadomienie dotyczy art. 134 Kodeksu karnego, który sankcjonuje zamach na życie prezydenta. Zgodnie z tym przepisem, kto dopuszcza się zamachu na życie Prezydenta RP podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, a maksymalnie karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Jeżeli prokuratura byłaby w stanie udowodnić, że za katastrofą, a można to powiedzieć wprost, zamachem, stoją Rosjanie, a konkretnie prezydent Władimir Putin, to można by przyłączyć się do procesu Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze (MTK), który oskarża go o zbrodnie wojenne na Ukrainie.
Sekretarz generalny PiS zwrócił uwagę na okoliczności wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.
Tutaj mówimy o tym, że zginął prezydent z delegacją. Nikt nie jest na tyle naiwny i jest przekonanie też w Polakach, że samoloty z prezydentami nie spadają przypadkowo. Taka jest rzeczywistość.
Na uwagę, że zdarzają się przecież wypadki, Krzysztof Sobolewski odparł krótko: „ale nie z prezydentami”.