Przemawiając do zebranych przez ambasadą Federacji Rosyjskiej, Tomasz Sakiewicz podkreślił, że tak jak w latach ubiegłych, uczestnicy demonstracji nadal domagają się zwrotu wraku, czarnych skrzynek oraz pociągnięcia do odpowiedzialności tych Rosjan, którzy odpowiadają za to, co stało się w Smoleńsku. Jednocześnie redaktor naczelny „Gazety Polskiej” zwrócił uwagę na zmianę w postrzegani Rosji oraz Putina na świecie.
- Dzisiaj świat się zmienił, bo dzisiaj wszyscy stracili wątpliwości co do tego, kim jest Putin. Widzieliśmy ostatnią masakrę w Syrii. Widzieliśmy ostatnio użycie broni chemicznej. Widzieliśmy to, co się stało na Ukrainie, tysiące, jeżeli nie dziesiątki tysięcy ofiar. Widzieliśmy, co się działo w Czeczenii, Gruzji. Dzisiaj Rosja jest uważana za bandytę, a Putin za człowieka zagrażającego pokojowi. Stany Zjednoczone oznaczają Rosję, jako kraj niebezpieczny. Wyrzucają rosyjskich dyplomatów. Robią to państwa NATO i większość państw Unii Europejskiej. Kontekst naszych protestów się zmienia. Bo dzisiaj wolny świat rozumie te protesty. Dzisiaj wolny świat wie, że protestujemy przeciwko państwu, które zagraża wolności, zagraża pokojowi. Ale 8 lat temu było inaczej. Rządy Platformy Obywatelskiej... Znaczna część rządów europejskich, chciała dogadywać się z Putinem, uważała, że Polsce nic nie grozi, że reset to była metoda na pokój, na porozumienie się z Rosją. A takich jak my nazywano oszołomami, ludźmi, którzy widzą niepotrzebne zagrożenia. Historia przyznała nam rację, tak jak w sprawie pomnika smoleńskiego, który będzie odsłonięty – mówił Tomasz Sakiewicz.
W dalszej części przemówienia redaktor naczelny „Gazety Polskiej” przypomniał, że przez osiem lat uczestnicy smoleńskich miesięcznic deklarowali, że każdego dziesiątego dnia miesiąca będą przychodzić na Krakowskie przedmieście do chwili, w której w Warszawie nie stanie pomnik w sposób godny upamiętniający ofiary z 10 kwietnia 2010 roku.
- Mówiliśmy, że będziemy przychodzić dopóki pomnik tam nie stanie. Jutro ten pomnik już będzie. [...] Będzie ogłoszony raport techniczny, wstępny raport z tego, co się stało w Smoleńsku. Dzisiaj już mamy wiedzę, wiemy, że doszło do zamachu, że ten samolot nie został zniszczony w wyniku katastrofy. Potwierdzi to zapewne w najbliższych kilkudziesięciu godzinach komisja państwowa. Jest w tej chwili spotkanie z rodzinami smoleńskimi, które są informowane o przebiegu katastrofy, o ustaleniach z tego, co udało się państwowej komisji zebrać - materiał dowodowy – mówił Tomasz Sakiewicz.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że nie jest tak, iż śledztwo ws. tragedii smoleńskiej przebiegało bez problemu.
- Rosja dalej przeszkadza, jak może. Wysyła tutaj swoich ludzi. Wysyła swoich lobbystów. Wysyła swoich agentów, którzy próbują przeszkodzić w tym śledztwie. Pamiętamy, co się działo przez te 8 lat... Trzeba pamiętać, jak doszliśmy do tego momentu, w którym jesteśmy. Jak doszliśmy do momentu w którym stawiane są pomniki smoleńskie. Ostatnio Budapeszcie, także na całym świecie. Na Ukrainie, w Gruzji, w Stanach Zjednoczonych, w Niemczech w Kanadzie, we Francji. Wszędzie stoją pomniki smoleńskie - tak teraz pomnik stanie wreszcie w sercu Warszawy. Tych pomników trzeba będzie bronić, bo tak jak wspomniałem, są problemy. Dalej rządzą w Warszawie ludzie, u których pamięć smoleńska powoduje drżenie i wściekłość, ale oni powoli zaczynają przemijać. Powoli ich ubywa. Nasza cierpliwość, to, że przez 8 lat wytrwaliśmy... To była najdłuższa... Wojna pokojowa, jaką prowadziliśmy. Okazało się, że tę wojnę wygraliśmy. Dzisiaj możemy powiedzieć: „wiemy co się stało”, że pamięć poległych została uczczona, a jednocześnie ci którzy szydzili, drwili - są potępieni – mówił Tomasz Sakiewicz.