Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ewa Kochanowska ostro o komisji Millera: Widać, że to jest zlecenie. To ograny schemat

Do wstrząsających ustaleń Telewizji Republika i treści stenogramów z komisji Millera w rozmowie z Katarzyną Gójską odniosła się Ewa Kochanowska, wdowa po Januszu Kochanowskim – Rzeczniku Praw Obywatelskich, który 10 kwietnia 2010 roku zginął pod Smoleńskiem. „To nagranie znam od jakiegoś czasu. Rozumiem jak jest bulwersujące, gdy słyszy się je po raz pierwszy. Dla mnie to początek w łańcuchu zdarzeń, które rozpoczął pewien SMS, a który kończył się stworzeniem pewnej wersji katastrofy, która była najpierw przedstawiona przez Anodinę, później przez komisje Millera i Laska. A wszystko po to, żeby potwierdzić wersję Anodiny” - podkreśla Ewa Kochanowska.

Marcin Pegaz/Gazeta Polska

Na antenie Telewizji Republika ujawniono fragmenty rozmów Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem Jerzego Millera, ministra spraw wewnętrznych i administracji w latach rządów Donalda Tuska.
 
Ze stenogramów rozmów wynika, że wbrew faktom komisja Millera stwierdziła „obecność” śp. generała Andrzeja Błasika w kokpicie Tupolewa.
 
CZYTAJ WIĘCEJ: Tak komisja Millera lansowała swoje teorie! Treść stenogramów z posiedzeń szokuje

- To jest nędzny sposób badania katastrofy. Zmagamy się z tym od samego początku. Widać, że to jest zlecenie. Boli mnie wykorzystanie tego wątku w przestrzeni międzynarodowej. To ograny schemat – „pijani Polacy gdzieś lecieli, a za sterami siedział pijany generał”. Tutaj mam nadzieję że Telewizja Republika ujawni w kolejnych badaniach skład tego zespołu, to co Ci ludzie mówią, jak w ten sposób kreowano rzeczywistość, kto wypuszczał tych „debeściaków”. Dla mnie to ciekawa, socjologiczna obserwacja, dzięki niej wiadomo, kto jest kto – mówiła Ewa Kochanowska w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika.

Wdowa po Januszu Kochanowskim przyznaje, że nigdy nie godziła się z ustaleniami komisji Millera, a efekty jej prac były dla niej wstrząsające.

- Wstrząsnął mną pośpiech w jaki ustalono przyczyny katastrofy. Ustalono, że piloci zeszli we mgle, przy złej widoczności. Już procedowanie według 13 załącznika, wyostrzyło moje zmysły, podejrzewałam, że ta sprawa jest bardzo grubymi nićmi szyta. Teraz ta tkanina się spruła, teraz możemy przekonać się, jak ładnie szło „wyjaśnianie” powodów katastrofy, wymyślanie scenariuszy, by skompromitować generała. Ci ludzie wypełniają z góry założone zadanie i zastanawiają się jak to najlepiej zabrzmi Tworzenie raportu pod publiczność? To przechodzi ludzkie pojęcie. Byłam wstrząśnięta tym, że oni idą na tzw. „rympał”, tu nie ma subtelności, roztropności. Musi być stwierdzony pewien fakt, byłam wstrząśnięta brakiem dowodów, tym jacy ci ludzie są zadaniowi, jak ci ludzie wprowadzają to w obieg publiczny - tłumaczy Ewa Kochanowska.

 



Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika

#Smoleńsk #komisja Millera #Jerzy Miller #Ewa Kochanowska #Katastrofa smoleńska #stenogramy #nagrania

redakcja