Podczas wystąpienia Ewa Kochanowska przypomniała przez co przechodziły rodziny w czasie rozpoznawania bliskich w Moskwie oraz później podczas ekshumacji w Polsce.
Wdowa po Januszu Kochanowskim przypomniała, że do Polski docierały trumny bez dokumentacji, już w Moskwie rodziny ofiar miały wątpliwości.- Rodziny mówią, że przechodzą przez piekło ekshumacji. To prawda, ale skazali nas na to prokuratorzy - Seremet, Parulski i inni - mówiła Kochanowska.
Reklama
Bardzo mocno Kochanowska powiedziała o Ewie Kopacz.- Prokuratura Wojskowa nigdy nie odpowiedziała na wnioski dotyczące wątpliwości rodzin. Wszyscy wychodzimy z oględzin z przekonaniem "to nie jest mój zmarły". Po ekshumacjach okazało się że ciała, które były szczelnie zapakowane są zanieczyszczone, z niedopałkami papierosów - mówiła.
Już dziś wiemy, że nazwanie Ewy Kopacz seryjną kłamczynią, nie jest przesadą
Na zakończenie Kochanowska stwierdziła:
Katastrofa nie mogła mieć przebiegu wskazanego przez komisję Millera. Ciała naszych bliskich powiedziały już wiele i powiedziałyby jeszcze więcej w kwietniu 2010 r.
OGLĄDAJ POSIEDZENIE PODKOMISJI SMOLEŃSKIEJ