Rodziny smoleńskie spotkały się dzisiaj z podkomisją do spraw wyjaśniania katastrofy smoleńskiej pod kierownictwem Wacława Berczyńskiego - Informacje, których nam udzielono mrożą krew w żyłach
- podkreśla wnuk Anny Walentynowicz.Najbardziej zadziwiła mnie informacja, która wynika z dokumentów analizowanych przez podkomisję, dotycząca samego procesu przesyłania czarnych skrzynek. Czarna skrzynka, która trzy dni po katastrofie trafiła do Polski, nie była naszą czarną skrzynką, tylko rejestratorem TAWS. Dopiero po tygodniu, kiedy odesłano tą pierwszą paczkę, otrzymaliśmy czarną skrzynkę - dlatego wiarygodność jakichkolwiek zapisów z niej jest wątpliwa
- dodaje.Informacje, które nam przekazano, włącznie ze sprawą złego naprowadzania naszych pilotów mrożą krew w żyłach
mówi Andrzej Melak.Wykazano kilka bardzo ważnych elementów, o których wiedziała wcześniej prokuratura, które zostały ukryte, których nie udostępniono opinii publicznej. To, czego się dowiedzieliśmy, jest bardzo przygnębiające, to pokazuje małość ludzi, którzy świadomie brnęli w kłamstwa. Byliśmy od samego początku karmieni oszustwami, autorami których były najwyższe czynniki państwa