Po nagłośnieniu przez media "popisów" Romana Smogorzewskiego podczas konwencji wyborczej ruszyła lawina komentarzy. Obrzydliwe "wycieczki" pod adresem kandydatek Porozumienia Samorządowego sprawiły, że Platforma i Nowoczesna musiały się odciąć od kandydatury ubiegającego się o reelekcję prezydenta Legionowa. Tymczasem główny bohater skandalu postanowił ratować twarz i opublikował w mediach społecznościowych film, na którym tłumaczy zaistniałą sytuację.
Pod koniec września prezydent Legionowa, wieloletni członek PO, a kandydujący z Porozumienia Samorządowego, osobiście przedstawił kandydatów na radnych.
Padły wówczas z jego strony słowa, które wprawiły w osłupienie całą Polskę. Smogorzewski niedwuznacznie nawiązywał do wyglądu kobiet, a także ich seksualności.
Podczas skandalicznych popisów prezydenta Legionowa obecny był rzecznik PO, Jan Grabiec, który nie tylko nie zaprotestował, ale wyglądał na rozbawionego.
Główny bohater skandalu postanowił ratować twarz i opublikował w mediach społecznościowych film, na którym tłumaczy zaistniałą sytuację.
CZYTAJ WIĘCEJ: Neumann tłumaczy postawę Grabca na konwencji w Legionowie. "On wjechał na koniec"
Wystąpieniu Smogorzewskiego towarzyszy jego żona i pracownice urzędu miasta, a on sam tłumaczy całe zajście "brudną polityczną wojną".
Wydaje się, że pan prezydent nie wyciągnął właściwych wniosków z zaistniałej sytuacji i pogrąża się coraz bardziej.
Oceńcie sami.