Zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym przedstawiła w czwartek prokuratura wrocławskiej motorniczej. We wtorkowy wieczór miała ona śmiertelnie potrącić kobietę na pętli tramwajowej w Leśnicy.
Do wypadku, w wyniku którego śmierć poniosła jak dotąd niezidentyfikowana kobieta doszło we wtorek wieczorem na pętli tramwajowej w Leśnicy.
O szczegółach zdarzenia poinformowała w czwartek Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
Z ustaleń prokuratury wynika, że pasażerka poruszająca się przy pomocy kuli oraz inni pasażerowie wysiedli z tramwaju stojącego na torze wewnętrznym torowiska. W chwili, kiedy kobieta, korzystając z przejścia dla pasażerów, znalazła się bezpośrednio przed tramwajem znajdującym się na drugim torze, pojazd ten ruszył. Wówczas też została przez niego potrącona.
"Motornicza najprawdopodobniej nie zauważyła kobiety, nie zatrzymała tramwaju i pojechała dalej. Po chwili przejechał kolejny tramwaj, także nie zatrzymując się i prawdopodobnie przejeżdżając po zwłokach. Z poczynionych wstępnych ustaleń wynika, że dopiero kolejny motorniczy zauważył ciało, zatrzymał się i powiadomił o zdarzeniu"
– wyjaśniła prokuratura.
Ze względu na stan, w jakim znajdowały się zwłoki, i brak dokumentów tożsamości, identyfikacja na miejscu zdarzenia nie była możliwa. Znaleziono natomiast inne dokumenty z danymi kobiety w wieku 74 lat.
"Przeprowadzone na miejscu zdarzenia czynności pozwoliły ustalić, który pojazd potrącił kobietę, wykonano oględziny jego, jak i przejeżdżającego następnie tramwaju. Oba pojazdy zostały zabezpieczone. Funkcjonariusze policji zabezpieczyli także zapis monitoringu z pojazdów, które w czasie zdarzenia były na pętli" – czytamy w komunikacie prokuratury.
Wynik badania kierującej tramwajem na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu był negatywny. Motornicza usłyszała zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Jak poinformowała prokuratura, zastosowano wobec niej wolnościowe środki zapobiegawcze.