"Nie spodziewam się takiego absurdu"
Zdaniem Henryka Kowalczyka pogłoski o odebraniu wszystkich subwencji i dotacji, łącznie ze środkami po rozpatrzeniu rocznego sprawozdania partii raczej nie wchodzą w rachubę.
- Przecież to nie ma nic wspólnego z wyborami. Nasze sprawozdanie roczne było sprawdzane przez rewidenta, nie ma się do czego przyczepić. Nie spodziewam się takiego absurdu
- zastrzegał skarbnik partii w rozmowie z niezalezna.pl.
Jeśli spełni się czarny scenariusz...
Jakie będą działania partii, jeśli Sąd Najwyższy nie uwzględni skargi? Kwota, która przepadłaby po dzisiejszej decyzji PKW przewyższa już sumę planowaną na kampanię prezydencką.
Wówczas zwrócimy się do ludzi o darowiznę na kampanię. Przecież ludzie widzą, co się dzieje. Jeśli zostaniemy pozbawieni pieniędzy na kampanię i dzięki temu wygra przedstawiciel KO, to już nie będzie żadnych hamulców. Już widzimy, co się dzieje, a byłoby zdecydowanie gorzej
- powiedział Kowalczyk.
Co nas nie zabije, to wzmocni
Skarbnik PiS szacuje wydatki na kampanie prezydencką na kwotę rzędu 20 milionów złotych.
Myślę, że taką kwotę uda nam się zebrać z dotacji. Krzywdzonego ludzie wspomagają. Będzie to również impuls do mobilizacji elektoratu
- stwierdził Henryk Kowalczyk.
Co o nas nie zabije, to wzmocni
- podsumował.