Na pomniku Armii Czerwonej w Szczyrku ktoś czerwoną farbą namalował znak Polski Walczącej. Ambasada Rosji wydała w tej sprawie specjalne oświadczenie, pełne skandalicznych uwag i nieprawdziwych zarzutów pod adresem polskiego rządu. Rosjanie domagają się również natychmiastowej naprawy pomnika.
Obecnie policja prowadzi śledztwo w sprawie zniszczenia pomnika i poszukuje sprawcy.
Ambasada Rosji w Polsce wydała w tej sprawie specjalne oświadczenie. Strona rosyjska atakuje polską politykę historyczną, twierdząc, że niszczenie pomników... to wina władz:
Chodzi o trwającą bachanalię wokół dziedzictwa wojennego i historycznego, odpowiedzialność za którą ponoszą władze kraju. W gruncie rzeczy podobne przestępcze wyczyny stanowią bezpośredni skutek tak zwanej "polityki historycznej" oficjalnej Warszawy, krzewionej przez nią sfałszowanej wersji kluczowych wydarzeń XX wieku [...] Zgodnie z tymi wypaczonymi wyobrażeniami nasi żołnierze-wyzwoliciele są obwoływani w Polsce "okupantami", a monumenty, upamiętniające ich bohaterski czyn, pod przykrywką pseudoprawomocnych decyzji są skazywane na totalną likwidację jako niechciane materialne świadectwo decydującego wkładu ZSSR w zwycięstwo nad faszyzmem, stają się celem dla różnego rodzaju ludzi z marginesu społecznego – stwierdza w oświadczeniu.
Strona rosyjska "stanowczo żąda od polskiej administracji usunięcia skutków kolejnego aktu wandalizmu, przywrócenia pierwotnego wyglądu pomnika w Szczyrku, znalezienia i ukarania winnych". Powołuje się przy tym na umowę międzyrządową, dotyczącą ochrony miejsc pamięci, zawartą między rządem Polski (wówczas rządziło SLD) a rządem Rosji.
Przypomnijmy, że usuwanie czy niszczenie pomników tzw. „wdzięczności Armii Czerwonej” z polskiej ziemi za każdym razem spotyka się z protestami Rosji.