To przejaw głupoty czy nieodpowiedzialności? Na portalu newsweek.pl pojawił się artykuł, w którym listonoszy nazwano "posłańcami śmierci". Pracownicy Poczty Polskiej są oburzeni, a wiceprezes spółki Grzegorz Kurdziel w rozmowie z Niezalezna.pl przyznaje: - Takie stwierdzenia generują kilka ryzyk. Pierwsze jest takie, że nasi pracownicy rzeczywiście będą tak postrzegani społecznie - to może powodować zagrożenie dla ich zdrowia, a nawet życia - powiedział prezes Kurdziel.
Na portalu newsweek.pl ukazał się artykuł autorstwa Elżbiety Turlej pod tytułem: Zwolnienia przychodzą pocztą. „Patrzą na mnie jak na posłańca śmierci, niektórzy płaczą”, w którym znajdują się wypowiedzi anonimowego kuriera Poczty Polskiej.
Nazywanie naszych pracowników "posłańcami śmierci" to jest coś niesprawiedliwego i oburzającego. Poczta Polska jest firmą państwową. Nie jest ramieniem politycznym żadnej organizacji, tylko stara się jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Takie stwierdzenia, jakie padają w mediach generują kilka ryzyk. Pierwsze jest takie, że nasi pracownicy rzeczywiście będą tak postrzegani społecznie - to może powodować zagrożenie dla ich zdrowia, a nawet życia. Trudno powiedzieć jak w sytuacji paniki wywołanej pandemią mogą zachowywać się ludzie
- powiedział dzisiaj rano w rozmowie z Niezalezna.pl wiceprezes Poczty Polskiej ds. sprzedaży Grzegorz Kurdziel.
Druga kwestia dotyczy tego, że takie stwierdzenia wobec naszych pracowników uderzają w byt materialny nie tylko Poczty Polskiej, ale ich samych
- podkreślił.
Ta publikacja wprost uderza w interesy finansowe i ekonomiczne naszej firmy, ale też w byt i miejsca pracy pocztowców
- dodał.
Niezależnie, czy jest to celowe, cyniczne działanie, czy zwykła głupota, to uważam, że ani jedno, ani drugie nie tłumaczy takiego zachowania i publikowania tego rodzaju treści. Tego typu artykuły godzą nie tylko w pracowników poczty, bo dostarczaniem paczek trudnią się również firmy kurierskie. Jak rozumiem zdaniem dziennikarzy, którzy publikują takie artykuły, ci wszyscy, którzy dostarczają różnego rodzaju dobra do klientów wszystkich firm kurierskich , też "rozsiewają śmierć"
- mówił Grzegorz Kurdziel.
Jak dodał, Poczta Polska jest firmą usługową i działa na podstawie decyzji prezesa rady ministrów, który również opiera się na przepisach prawa.
Wiceprezes opowiedział nam, że od wielu lat pracuje w Poczcie Polskiej i sam kiedyś był listonoszem, a to nie pierwszy raz, kiedy listonosze dostarczają tak ważne dokumenty.
Pamiętam, że poczta dostarczała projekt konstytucji do wszystkich skrzynek
- przypomniał.
Niektórym wydaje się, że dostarczenie 30 mln pakietów, to jest coś niewyobrażalnego, a to jest nieprawda. My dostarczamy tygodniowo więcej przesyłek i to trudniejszych. Dostarczanie tych pakietów to nie jest nic szczególnie trudnego. Oczywiście chcemy dołożyć wszelkich starań, dlatego postanowiliśmy, że to będą dwuosobowe zespoły, żeby nie było żadnych wątpliwości, że pakiety dotarły do odbiorców
- powiedział Kurdziel i dodał, że jeden z pracowników poczty, będzie dostarczał pakiet, a zadaniem drugiego będzie zapisanie informacji, że przesyłka dotarła do skrzynki pocztowej, bądź do rąk adresata.
Ważne jest, żeby nie demonizować tego procesu wyborów korespondencyjnych, bo na całym świecie w tej chwili się głośno mówi, że przez najbliższe lata, kiedy jeszcze będziemy mieli do czynienia z pandemią, wybory korespondencyjne staną się standardem
- dodał.
Szef Newsweeka Tomasz Lis kilka lat temu otrzymał tytuł - przyznawany przez Zarząd Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - dziennikarskiej "Hieny roku".