Ponad połowa osób głosujących w naszej humorystycznej sondzie stwierdziła, że poseł Robert Kropiwnicki swój tajemniczy majątek znalazł schowany pod podłogą i w nogach od krzeseł. Dla posła mamy też dobre wieści - jedna piąta czytelników portalu Niezalezna.pl wierzy w jego niewinność. W ciągu siedmiu pierwszych godzin zagłosowało ok. 3900 osób, ale nie zamykamy jeszcze możliwości zabrania w niej głosu.
Poseł Robert Kropiwnicki przyznaje, że dziewięć mieszkań, które wymienia w swoim oświadczeniu majątkowym, kupił, odkładając z pensji pracownika spółki samorządowej. Budzi to wątpliwości wielu obserwatorów sceny politycznej, a nawet samych polityków. Postanowiliśmy dziś spytać naszych czytelników, w humorystycznej sondzie, jakie jest ich zdanie na temat pochodzenia majątku posła KO.
Podczas niedawnej rozmowy w RMF FM spytano posła Koalicji Obywatelskiej m.in. o posiadane przez niego mieszkania. Z oświadczeń majątkowych polityka wynika, że ma ich dziewięć. – Wszyscy się śmieliście z Obajtka, a pan od dziesięciu lat jest posłem. Z tego się nie da zarobić jakichś strasznych milionów. (…) Według pańskich wyliczeń ma pan ok 2,2 mln zł w tych mieszkaniach; ma pan jeszcze ziemi za ponad 300 tys. – drążył red. Robert Mazurek.
W odpowiedzi poseł Kropiwnicki przypomniał, że jest posłem zawodowym „dopiero od 2015 roku”.
Wcześniej długo byłem posłem niezawodowym i pracowałem w spółce, w której zarabiałem dużo lepiej niż poseł
– argumentował polityk.
Dopytywany, dlaczego zrezygnował z takiego intratnego źródła dochodu, Kropiwnicki wskazał na obowiązki parlamentarne, które nie dały się pogodzić z pracą. Okazało się jednak, że spółka w której był zatrudniony była spółką samorządową. Poseł nie podzielił opinii, że była to „partyjna robota” i zaznaczył, że musiał ciężko pracować „po 10 – 12 godzin na dobę, żeby rozwijać region”.
Kropiwnicki przyznał, że to właśnie w ciągu 12 lat pracy w samorządowej spółce odłożył pieniądze na zakup dziewięciu mieszkań.
Internauci oszacowali, że łącznie mieszkania są warte ponad 2,7 mln złotych.