"Nie ma nieprawdopodobnych niespodzianek, stawiamy na drużynę, która do tej pory po prostu solidnie pracuje w kraju" - tak opublikowane dziś listy wyborcze Prawa i Sprawiedliwości specjalnie dla Niezalezna.pl komentuje poseł PiS Arkadiusz Czartoryski, przewodniczący sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. Czartoryski będzie "trójką" na liście PiS w okręgu numer 18, czyli siedlecko-ostrołęckim.
Prawo i Sprawiedliwość opublikowało dziś pełne listy kandydatów do Sejmu i Senatu w wyborach parlamentarnych, które odbędą się 13 października. Partia rządząca postawiła na sprawdzone nazwiska.
"Wszyscy najbardziej aktywni działacze PiS znaleźli się na tych listach. Nie ma żadnych wewnętrznych sporów, kłótni, docinek, tak jak to widzimy nieraz na listach chociażby Koalicji Obywatelskiej. Nie ma nieprawdopodobnych niespodzianek, stawiamy na drużynę, która do tej pory po prostu solidnie pracuje w kraju. Opublikowaliśmy kompletne listy, na których znaleźli się również działacze Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro, jak i Porozumienia Jarosława Gowina, więc są to listy, które świadczą o wewnętrznym poukładaniu i spójnej koncepcji na kampanię wyborczą"
- mówi Arkadiusz Czartoryski w rozmowie z Niezalezna.pl.
Poseł Czartoryski będzie kandydatem do Sejmu i wystartuje z trzeciego miejsca na liście w okręgu numer 18, tuż za ministrami - Krzysztofem Tchórzewskim i Henrykiem Kowalczykiem, a przed ministrem Markiem Zagórskim - który ma na liście numer cztery. Jak sam przyznaje, czuje się zaszczycony tak wysoką pozycją na liście kandydatów do Sejmu.
"Lista w okręgu siedlecko-ostrołęckim jest jedną z najsilniejszych w Polsce. Oprócz ministrów są też bardzo znani i aktywni posłowie, jak chociażby pani Anna Siarkowska, pan Daniel Milewski czy pan Grzegorz Woźniak. To bardzo silna lista, mamy tu osiem mandatów, a będziemy się starali o wywalczenie dziewięciu mandatów i kompletu mandatów do Senatu. Moje miejsce na liście, pozycję numer 3, tuż za dwoma ministrami konstytucyjnymi, uważam za zaszczytne"
- podkreśla.
"Uważam, że to moje trzecie miejsce może wynikać z tego, że kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości zauważyło, że ta praca komisji administracji i spraw wewnętrznych przez cztery lata była solidna. Praca ustawodawcza szła systematycznie i merytorycznie. Ja się cieszę, że taka właśnie poselska praca jest zauważana"
- dodaje.
Pytany o to, jaki ma plan na kampanię wyborczą, szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji odpowiada:
"Wyborcy z mojego okręgu wiedzą, że nigdy nie walczyłem na billboardy. Po raz pierwszy w życiu w tym roku miałem dwa czy trzy billboardy. Raczej zawsze nastawiałem się na bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Im większa miejscowość, tym jest trudniej, ale w mniejszych miejscowościach ludzie, którzy są zainteresowani losem własnej miejscowości, chętnie przychodzą na spotkania. Ja bardzo często na nie jeżdżę. To po prostu jest praca z ludźmi w terenie plus praca w parlamencie, nad ustawami"