Podczas Strajku Kobiet, który dziś przechodzi przez Warszawę, pierwszoplanowe role starają się grać politycy opozycji. Ich relacje i filmy pojawiają się co chwila w mediach społecznościowych. Jeden z parlamentarzystów - były minister Bartłomiej Sienkiewicz - postanowił założyć nawet mobilne biuro.
"Mobilne biuro interwencji poselskiej" - taki transparent, oczywiście z czerwonym piorunem, trzyma przy sobie Bartłomiej Sienkiewicz. Były minister - ten od słów "państwo polskie istnieje tylko teoretycznie" - postanowił otworzyć swoje biuro podczas marszu lewicowych środowisk.
Na posterunku. pic.twitter.com/ETL53S2fVW
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) October 30, 2020
Jak na biuro interwencji przystało, Sienkiewicz ruszył do boju, gdy zauważył niepokojącą sytuację. Jego pierwsza interwencja poselska zakończyła się jednak pechowo - jak sam napisał, "został potraktowany gazem".
Właśnie zostałem potraktowany gazem przy próbie interwencji poselskiej - grupa faszystów zaatakowała ludzi przy próbie oddzielenia faszystów oberwałem. pic.twitter.com/KgKuS4UloD
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) October 30, 2020
Poseł Koalicji Obywatelskiej nie zamierzał jednak na długo opuszczać swojego mobilnego biura. "Ok. Już przemyty - dalej na posterunku" - pisze w kolejnym wpisie.
Ok. Już przemyty - dalej na posterunku pic.twitter.com/bUv4o0vAWQ
— Bartłomiej Sienkiewicz (@BartSienkiewicz) October 30, 2020